Kalata będzie reformować rynek pracy
Usprawnienie rynku pracy, zakończenie reformy emerytalnej, oraz rozwój dialogu społecznego, to najważniejsze cele, jakie chce zrealizować w tym roku resort pracy. Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata zapowiedziała, że w połowie roku będzie gotowy projekt ustawy o rynku pracy.
13.02.2007 11:10
*Usprawnienie rynku pracy, zakończenie reformy emerytalnej, oraz rozwój dialogu społecznego to najważniejsze cele, jakie chce zrealizować w tym roku resort pracy. Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata zapowiedziała, że w połowie roku będzie gotowy projekt ustawy o rynku pracy. *
Główne rozwiązania projektu, to przede wszystkim zmiana definicji bezrobotnego na osobę poszukującą pracy. Ma to służyć wyodrębnieniu tych, którzy naprawdę szukają zatrudnienia, a nie tylko rejestrują się w urzędach dla ubezpieczenia społecznego.
Innym rozwiązaniem ma być wprowadzenie tak zwanych kiosków pracy. Dzięki temu, informacje o ofertach zatrudnienia będą dostępne na dworcach, w bibliotekach czy przychodniach.
Minister Kalata zapowiedziała też, że będzie konsekwentnie dążyła do corocznej waloryzacji rent i emerytur. Będzie też starała się, by minimalne wynagrodzenie wynosiło nie mniej niż 50-60 procent przeciętnego wynagrodzenia.
Minister pracy nie zrezygnowała z pomysłu, by emerytury z drugiego filaru były wypłacane przez ZUS. Anna Kalata zapowiedziała, że projekt ustawy regulującej tę kwestię będzie gotowy do końca czerwca.
Minister powiedziała, że nadal uważa, iż Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest instytucją, która najtaniej i najlepiej wypłaci emerytury zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Eksperci sądzą jednak, że ZUS nie jest przygotowany do wypłaty tak dużych środków i powinny to robić specjalne instytucje finansowe.
Minister powiedziała też, że przygotowywany jest projekt zmiany ustawy o indywidualnych kontach emerytalnych i ustawy o pracowniczych programach emerytalnych. Zmiany mają wprowadzić większe zachęty do gromadzenia środków na emerytury w trzecim filarze. Zdaniem minister, powinno się w nim znaleźć co najmniej 8 milionów osób.