Kanada. Awaryjne lądowanie helikoptera zainteresowało niedźwiedzia polarnego
Ciekawski niedźwiedź polarny postanowił obejrzeć wojskowy śmigłowiec, który z powodu złej pogody lądował w bazie na Labradorze. Zwierzę spowodowało niewielkie szkody i zostawiło ślady łap – poinformowały kanadyjskie siły powietrzne (RCAF).
Zdarzenie miało miejsce w Labradorze, we wschodniej prowincji Kanady. Ze względu na złą pogodę wojskowy helikopter nie mógł wylądować na przeznaczonym dla niego lądowisku i lądował w innym miejscu, w pobliżu wody, gdzie często pojawiają się niedźwiedzie. Gdy załoga odeszła, pojawił się przy nim "pan tych ziem", czyli niedźwiedź polarny - informuje PAP.
Najwyraźniej chciał wejść do środka, bo popychał drzwi, wypchnął też jedno z okien będące wyjściem ratunkowym i zerwał niewielki panel na dziobie helikoptera. Zostawił też ślady łap, co kanadyjskie siły powietrzne (RCAF) udokumentowały zdjęciem na Twitterze.
Nie poczynił większych szkód – informuje RCAF.
"Niedźwiedź nie dostał się do śmigłowca, a w sąsiedztwie nie było załogi. Po przeglądzie dokonano napraw, a załoga wznowiła loty zaplanowane podczas dwutygodniowych ćwiczeń w górach" - poinformowały służby. Wydarzenie miało miejsce w połowie września, ale poinformowano o tym dopiero przed kilkoma dniami.
Znajdująca się w pobliżu bazy wojskowej Saglek zatoka – Saglek Fjord – została opisana przez National Geographic jako najlepsze miejsce, by spotkać polarnego niedźwiedzia. Kanadyjskie media przypomniały, że ze względu na bardzo niestabilną pogodę Saglek Fjord jest nazywany przez miejscowych rybaków „Diabelskim Miejscem”.