Katastrofalne skutki przymrozków. "Skala zjawiska jest tak duża..."
Stowarzyszenie Polskich Plantatorów Borówki alarmuje, że ostatnie przymrozki trafiły w plantacje w "kluczowym momencie". - Skala zjawiska, jakie obserwujemy, jest tak duża, że wpływ na całość rynku jest nieunikniony - czytamy w komunikacie.
"Kolejna fala arktycznego chłodu jaka napływa od 3 maja przynosi każdej nocy istotne spadki temperatur i trafia w plantacje w kluczowym momencie. Zaawansowanie kwitnienia jest różne w zależności od lokalizacji i odmiany. Są już krzewy, gdzie kwitnienie właściwie się kończy i tam już są zawiązki owoców. Na większości odmian i plantacji kwitnienie jest w pełni" - piszą polscy plantatorzy.
Wcześniej na wielkość zbiorów wpłynąć miała fala przymrozków między 26 kwietnia a 30 kwietnia. Temperatura spadała wtedy nawet do -10 stopni Celsjusza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tajemniczy box" w Auchan. Oto co znaleźliśmy w środku
Stowarzyszenie podkreśla, że straty będą miały wymiar ogólnokrajowy, bo zimne masy powietrza przetaczają się przez kolejne regiony kraju, niszcząc plony. Plantatorzy ogromnie pracy, stresie i nieprzespanych nocach.
"Na pełną ocenę, jak duży będzie ostatecznie wpływ na plonowanie i podaż owoców borówki w sezonie 2025, trzeba poczekać do czerwca. Przez ten czas obserwując krzewy i wzrost owoców, uwzględniając inne, kolejne wyzwania stające przed plantatorami związane np. z narastającą suszą i zapowiadanymi innymi gwałtownymi zjawiskami pogodowymi" - zastrzegają producenci borówki.
Rolnicy bez odszkodowań
Ujemne temperatury i wiosenne gradobicia uderzyły w zbiory nie tylko na plantacjach owoców. Poszkodowani zostali także rolnicy sprzedający np. zboża i rzepak. Jak pisaliśmy w WP Finanse wielu z nich nie zobaczy odszkodowania. Ubezpieczenia upraw zaczynały bowiem działać dopiero od 1 maja.
Paweł Jaruga, producent owoców jagodowych z powiatu puławskiego relacjonował, że mimo prób od lutego nie udało mu się ubezpieczyć plantacji od mrozu.
Przymrozki uszkodziły także ozime uprawy pszenicy, kukurydzy i buraków. Łukasz Pergoł z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej przyznał, że plony będą znacznie obniżone, a niektórych upraw nie będzie wcale.