KE chce, by rywale Google ocenili jego antymonopolistyczne propozycje
Komisja Europejska bada przedstawione przez Google rozwiązania dotyczące wyszukiwania w sieci i reklam w wyszukiwarkach, które mają wyeliminować monopolistyczne praktyki. W poniedziałek KE zwróciła się do rywali giganta internetowego, by ocenili te propozycje.
28.10.2013 | aktual.: 28.10.2013 17:30
KE rozpoczęła postępowanie antymonopolowe w tej sprawie w listopadzie 2010 roku w związku ze skargami konkurentów koncernu, że nadużywa on swej dominującej pozycji na rynku. Miała m.in. wątpliwości, czy Google nie promuje w wynikach wyszukiwania linków do własnych usług kosztem konkurencji. Chodzi np. o portale pozwalające wybierać restauracje, hotele czy produkty. Inny zarzut to samowolne wykorzystywanie przez Google treści zamieszczanych na prywatnych witrynach internetowych. Amerykański koncern był oskarżany także o to, że zmusza właścicieli stron do umieszczania konkretnych reklam.
Google w kwietniu br. zaprezentował propozycje rozwiązania problemu, m.in. oznaczanie graficzne (np. w formie ramki) promowanych linków do swych własnych usług, tak by użytkownicy mogli je odróżnić od pozostałych. Pod każdym zapytaniem miały być umieszczane linki do stron trzech rywali. Propozycja zakłada też, że w umowach z wydawcami stron nie będą zawarte pisemne klauzule zobowiązujące do wykorzystywania reklam wyłącznie od Google. Koncern zaproponował również, że możliwość korzystania z wyspecjalizowanych usług wyszukiwarki przez portale będzie dobrowolna, a rezygnacja nie będzie miała wpływu na pozycjonowanie portali.
Po przedstawieniu tych propozycji KE zorganizowała badanie rynku w tej sprawie. Jednak, jak powiedział na początku października br. unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia, KE otrzymała od rywali i autorów skargi na Google "bardzo negatywne opinie" na temat zaproponowanych rozwiązań . Dlatego KE zwróciła się do internetowego giganta, by przedstawił udoskonalone propozycje.
Jak tłumaczyło w poniedziałek źródło KE, Google zaproponował m.in., by we własnych wyspecjalizowanych wyszukiwarkach linki do stron trzech rywali, np. internetowych biur podróży, były bardziej widoczne oraz by były one umieszczane wyżej. Zajmowałyby one też więcej miejsca na stronie, oddzielone byłyby ramką, widoczne też byłoby ich logo. Ponadto przestrzeń, na której pokazywane są linki do stron rywali, mogłaby być zaciemniona.
W poniedziałek Komisja wysłała do uczestników kwietniowego badania rynku i autorów skarg kwestionariusze z prośbami o udzielnie szczegółowych informacji na temat najnowszych, poprawionych propozycji. Będą mieli cztery tygodnie na odpowiedź - poinformowało źródło w KE.
"Jeśli uznamy, że te propozycje wystarczająco odpowiadają na nasze obawy, przekształcimy je w prawnie wiążące zobowiązania", które miałyby obowiązywać przez pięć lat - poinformowało źródło w KE.
W październiku Almunia zapowiedział, że ostatecznej decyzji wobec Google można spodziewać się wiosną 2014 roku.
Na rynku wyszukiwarek internetowych w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) Google ma ponad 90 proc. udziału.
W razie braku porozumienia z KE Google grozi kara nawet do 10 proc. rocznych obrotów, co wycenia się na 3,8 mld dolarów.
Poprzez ugodę z Google KE chce uniknąć ciągnącego się latami sporu, takiego jak np. w przypadku firmy Microsoft, który zakończył się nałożeniem na spółkę rekordowej jak dotąd kary 899 mln euro w 2008 r.
Z Brukseli Julia Potocka