KE o Jamale: kluczowa rola URE i rewers dla firm z Zachodu

KE uważa, że nie trzeba renegocjować z Rosją umów dotyczących dostaw gazu gazociągiem jamalskim. Ale umowa operatorska Jamału jest ogólnikowa i wymaga dalszych zobowiązań polskiego rządu na piśmie. Kluczowa będzie rola Urzędu Regulacji Energetyki w realizacji zapisów - dodaje KE.

KE o Jamale: kluczowa rola URE i rewers dla firm z Zachodu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.11.2010 | aktual.: 05.11.2010 17:41

Zastrzegający anonimowość wysoki przedstawiciel KE powiedział w piątek, że na razie Komisja nie będzie spieszyła się z zamknięciem postępowania przeciwko Polsce za brak dostępu stron trzecich do gazociągu jamajskiego.

- Nie oczekujemy pisania na nowo porozumienia. Ale sam fakt, że mogliśmy zobaczyć umowę operatorską, nie jest wystarczający do rozwiania naszych wątpliwości, natomiast wyjaśnienia (polskiego rządu) mogą teraz zostać uzupełnione przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) - powiedział urzędnik.

Wyjaśniał, że URE ma przede wszystkim zagwarantować, że niewykorzystane moce przesyłowe na Jamale będą udostępniane innym firmom po takich samych stawkach, jak Gazpromowi. W praktyce stanie się to możliwe, gdy będzie możliwość przesyłu gazu w odwrotną stronę, czyli tzw. rewers. Tak, by gaz (nawet i rosyjski) do Polski gazociągiem jamalskim mogły wysyłać firmy z Zachodu, jak niemiecki E.ON. Nad wykonywaniem tych postanowień ma czuwać URE, którego ostateczną, decydującą rolę podkreśla KE.

KE oczekuje od Polski pisemnej deklaracji, która szczegółowo opisze, jak osiągnąć realizację celów zapisanych w drugim i trzecim pakiecie UE o liberalizacji rynku energii. Szczegółów - jej zdaniem - brakuje w umowie operatorskiej. Chodzi o: sposób, w jaki będą liczone wolne moce przesyłowe, w oparciu o zasadę, że firmy tracą zarezerwowane moce, których nie wykorzystują; przydzielanie wolnych mocy innym firmom przez operatora w sposób przejrzysty i niedyskryminujący; zagwarantowanie rewersu; ustalanie taryf w sposób niedyskryminujący i oparty na kosztach, czyli w praktyce taryfy równe dla wszystkich; dalsze inwestycje w gazociąg jamalski.

KE uważa, że wszystko to da się zapewnić w ramach wynegocjowanych z Rosjanami i podpisanych umów: zarówno międzyrządowego porozumienia Polska-Rosja jak i umowy operatorskiej, która przekazuje zarządzanie Jamałem spółce Skarbu Państwa Gaz-System. W tym sensie dała dla przyjętych dokumentów zielone światło, choć - jak tłumaczył wysoki urzędnik KE - "w takich sprawach nigdy nie ma ostatecznego zielonego światła, bo cały czas trzeba sprawdzać, czy rynek działa dobrze".

- Nie uważamy, że trzeba coś renegocjować tak długo, jak polskie władze mają świadomość konieczności pełnego wdrożenia unijnego prawa - podkreślił. I dodał, że w przypadku ewentualnych wątpliwości Gazprom będzie musiał się pogodzić z tym, że "takie zasady obowiązują na terytorium UE", więc rosyjski koncern musi ich przestrzegać. - A naszym zadaniem jest tego pilnować - zaznaczył.

Zaakceptowanie wyniku gazowych negocjacji polsko-rosyjskich KE uzasadnia wprowadzeniem zmian w porównaniu z pierwotnym projektem: Gaz-System będzie odpowiedzialny za zawieranie umów przesyłowych a także, że umowa z Rosją nie zakazuje reeksportu przez Polskę rosyjskiego gazu. To - zdaniem KE - daje realne szanse na zwiększenie konkurencji na polskim rynku gazowym, bo będą nań mogli wejść dostawcy z Zachodu (na kierunku wschodnim i tak jest monopol rosyjskiego Gazpromu). O ile wybudowane zostaną kompresory do zmiany kierunku przepływu gazu i Gaz-System będzie ujawniał na stronie internetowej dostępne moce. I nie będzie tego utrudniał właściciel gazociągu i jego dotychczasowy operator, jakim jest należący głównie do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gazpromu - EuRoPol Gaz. Nie będzie on mógł także arbitralnie narzucać taryf za przesył - podkreśla KE.

- Ostateczne zdanie należy do krajowego regulatora (URE), któremu zarówno prawo unijne jak i polskie nadaje szerokie kompetencje. Regulator ma prawo ostatecznej decyzji co do taryf czy inwestycji w gazociąg. Jego decyzje są kluczowe dla wdrażania prawa UE - podkreślił przedstawiciel KE. Zadaniem URE będzie np. decyzja o certyfikowaniu (wyznaczeniu) Gaz-Systemu jako niezależnego operatora przesyłowego Jamału. Urzędnik podkreślił, że ta decyzja musi być zatwierdzona przez KE, na mocy trzeciego pakietu energetycznego UE, który wejdzie w życie w marcu 2011 r.

KE ostrzegała wcześniej, że za brak niezależnego operatora Jamału grozi polskiemu rządowi pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE. Przesłaną przez polski rząd odpowiedź na czerwcowy list z Brukseli z tzw. uzasadnioną opinią, KE uznała za niewystarczającą. Kolejnej oczekuje w ciągu najbliższych dni, ale nie oznacza to, że zamknie postępowanie. Chce bowiem uzyskać kalendarium realizacji unijnego prawa przez Polskę i sprawdzić, jak umowa operatorska będzie wdrażana w praktyce.

- Zamkniemy procedurę karną, kiedy uzyskamy szczegółowy harmonogram dostosowania się do unijnego prawa oraz upewnimy się, że ostateczne środki są wdrażane w życie. KE nie będzie pospiesznie podejmowała decyzji na podstawie samych tylko dobrych intencji - powiedział urzędnik KE.

Rzeczniczka prasowa Gaz-Systemu Małgorzata Polkowska wyjaśniła w czwartek PAP, że m.in. oczekiwane przez KE szczegóły będzie zawierać tzw. instrukcja ruchu i eksploatacji sieci przesyłowej. - Określa ona zasady dostępu do gazociągu i korzystania z wolnych mocy przesyłowych oraz sposób regulowania opłat za usługi świadczone przez operatora - powiedziała. Dodała, że Gaz-System, po wyznaczeniu go przez prezesa URE na operatora polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, będzie mógł przystąpić do opracowywania "instrukcji ruchu" a jej projekt zostanie publicznie skonsultowany przed przekazaniem do zatwierdzenia przez prezesa URE.

Z Brukseli Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)