KE uważa groźby Gazpromu ws. rewersu za zupełnie nie do zaakceptowania
KE uważa groźby prezesa Gazpromu, że może "karać" firmy dostarczające gaz na Ukrainę, za zupełnie nie do zaakceptowania - podała KE. Aleksiej Miller ostrzegł, że Gazprom może zmniejszyć dostawy gazu koncernom z UE, które będą zajmować się rewersem na Ukrainę.
27.06.2014 | aktual.: 28.06.2014 00:43
- Komisja (Europejska) odnotowała doniesienia medialne o groźbach prezesa Gazpromu (Aleksieja) Millera, by "karać" firmy dostarczające lub transportujące gaz na Ukrainę. Komisja uważa te groźby za zupełnie nie do zaakceptowania - napisała w informacji przesłanej w piątek PAP rzeczniczka komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera, Sabine Berger.
Miller ostrzegł w piątek, że Gazprom może zmniejszyć dostawy surowca tym koncernom z krajów Unii Europejskiej, które będą zajmować się rewersem na Ukrainę (zwrotnym przepływem kupionego od Rosji gazu). - Na razie się uważnie przyglądamy, gdyż żaden fizyczny rewers nie jest możliwy. Co będzie dalej? Prawdopodobnie nastąpi moment, w którym będziemy zmniejszać dostawy w kierunku stacji pomiarowych, na których stwierdzimy rewers - ze wszystkimi wynikającymi z tego dla europejskich koncernów konsekwencjami - oznajmił.
Tymczasem Berger podkreśliła, iż KE oczekuje, że Gazprom będzie nadal "wiarygodnym" dostawcą i wypełni kontraktowe zobowiązania wobec unijnych partnerów. Zaznaczyła, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby unijne firmy swobodnie dysponowały gazem kupionym od Gazpromu i sprzedawały go klientom w UE lub krajom trzecim, takim jak Ukraina.
W środę o zwrotnych dostawach gazu z krajów UE na Ukrainę rozmawiał z komisarzem Oettingerem ukraiński minister energetyki Jurij Prodan. 16 czerwca Gazprom wstrzymał dostawy na Ukrainę w związku z nierozwiązanym konfliktem wokół zadłużenia Kijowa za dostawy gazu i ceny rosyjskiego surowca. W związku z tym Ukraina liczy m.in. na zwrotne dostawy z UE. Na razie utrzymany jest tranzyt rosyjskiego gazu do UE przez terytorium Ukrainy.
Z Brukseli Julita Żylińska