Kocie łzy

Na premie
dla pracowników banku Millennium niedawno mówiono "kocie łzy".
Bo małe i wypłacane decyzją prezesa Bogusława Kotta. Ale były.
Teraz pracownicy od grudnia
nie widzieli z premii ani złotówki. A pytający o powód tracą pracę.

Kocie łzy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.04.2009 | aktual.: 07.04.2009 14:03

Jeszcze żaden bank w Polsce nie został tak skrupulatnie opisany przez aktualnych i byłych pracowników na wszystkich forach dyskusyjnych w mniejszym bądź większym stopniu powiązanych z portalami finansowymi. Niezależnie od publicznej dyskusji, skargi pracowników na bank trafiły do skrzynek pocztowych wszystkich ważniejszych redakcji oraz Państwowej Inspekcji Pracy. Zmasowany atak pracowników na Zarząd nie wziął się znikąd - to przedostatnia forma obrony przed nieuczciwym, ich zdaniem, traktowaniem. Ostatnią może być już tylko decyzja o założeniu związków zawodowych, co bez wątpienia zaszkodziłoby bankowi nie tylko pod względem zarządzania i konkurencji wolnorynkowej, ale mogłoby również znacznie obniżyć wartość giełdową akcji banku na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Zastraszeni i głodni

Z początku lektura setek postów internetowych sprawia wrażenie dyskusji sfrustrowanych pracowników, którzy zostali wyrzuceniu z pracy. Bądź tych, którzy chcieliby zarabiać więcej. Powoli jednak wyłania się obraz instytucji, która - jeżeli tylko może - delikatnie mówiąc nadużywa swojej pozycji wobec pracowników, stawiając im wymagania daleko przewyższające ich kwalifikacje i możliwości. I tylko po to, żeby zaoszczędzić na wynagrodzeniach. Firmy, która przygotowuje się do masowych zwolnień, choć oficjalnie nie chce się do tego przyznać.

„Paradoksalnie, w tym co firma robi jest logika - człowiek zastraszony i głodny nie protestuje i robi dokładnie to, co mu każą. Koniec z rozpisywaniem się na forach, cichutko pokornie wracajmy do pracy” - to głos z forum na portalu Bankier.pl. - „A nasz kochany autokratyczny pracodawca tylko doskonali się w tym jak nas bardziej upodlić i śmiejąc się wypłaca sobie coraz większe premie. Kolejnym etapem będzie przełożenie tego na naszych Klientów, co już pewnie miało miejsce, czyli sprzedaż niezgodną z etyką biznesu. Ale przecież usprawiedliwioną, bo ze strachu przed wynikami z tabelek”.

Autor Lex, który przewiduje, że niedługo i tak zostanie zwolniony z pracy, pisze wprost: „Niech ci złodzieje oddadzą nam nasze premie! U mnie cały oddział nie dostał premii do dziś i nie ma nawet podanej oficjalnej przyczyny! Poza tym próbują zastraszyć, że albo siedzisz cicho, albo do widzenia... PARANOJA!!!!!” i dalej: „Ja jestem gotowy walczyć, bo i tak moja kariera w tym banku jest już blisko końca. Jestem pewny, że po tym wszystkim pozostali, co do których bank jest nie w porządku i okrada ich z premii - prędzej czy później odejdą z tego banku. Bank tworzą ludzie, szeregowi pracownicy, a nie 6 osób z zarządu, które wypłacają sobie milionowe premie”.

Kierownictwo półoficjalnie

W kolejnych postach pracownicy informują, że niezależnie od upubliczniania sprawy w internecie, wysłali skargi w swojej i banku Millennium sprawie do stacji telewizyjnych, przygotowują się do zbiorowego protestu oraz kierują zbiorowe i indywidualne skargi do Państwowej Inspekcji Pracy.

Bardziej oficjalny głos (przedstawia się jako kierownik oddziału głównego) nie owija w bawełnę: „sprawa wygląda bardzo źle. Jeśli mają Państwo szanse, to proponuję szukać innej pracy. Premie będą wypłacone, natomiast wiele oddziałów będzie zamkniętych. Sprawa się rypła. Bank słabo z kasą stoi, no i szuka oszczędności. W pierwszej kolejności polecieli kartowcy (pracownicy zajmujący się sprzedażą kart płatniczych - przyp. red.) teraz w samej Warszawie 5 oddziałów jest do likwidacji. Większość tych decyzji to decyzje, które zapadły za granicą, u naszego największego udziałowca” (Banco Comercial Portugues - przyp. red).

Kolejny z menedżerów stwierdza wprost: „Jestem jednym z pracowników banku Millennium. Mógłbym powiedzieć jednym z Was, niemniej jednak to ja już kilkakrotnie musiałem komuś z Was zakomunikować, że nie wypłacimy premii, bądź musiałem Wam dać wypowiedzenie (dać?... zmusić Was do podpisania się pod nie swoją winą). Jako człowiek czuję się z tym parszywie i wracając do domu wieczorem nie mogę spojrzeć sobie w twarz. Może was to dziwić, czemu w takim razie dołączam się do forum. Nie zgadzam się z tą sytuacją, tak samo ja Wy, jestem tym zbulwersowany. Uważam, że e-mail, który niedawno otrzymaliście od szefa wszystkich szefów A.K. jest pełen kłamstwa i obłudy, powinien być wystosowany do niego, a nie do Was.

Na każdym zebraniu karmią nas kłamstwami i wmawiają, że to jedyna forma, aby zrobić tak duże oszczędności. Uzmysławiają nam również, że mamy wybór: albo dać Wam papier, albo samemu go dostać. Spróbujcie mnie zrozumieć. Ja również jestem ofiarą mobbingu naszego Silnorękiego. Ten grubas zmusza nas, aby traktować Was jak bezmózgową masę. Gdy bawiłem się w Hiltonie na imprezie BM, podając niektórym z Was rękę i mając świadomość, że w poniedziałek będę musiał zwolnić lub zastraszyć kogoś z Was, to zrozumiałem, jaki absurd tkwi w tej firmie. Na wszystkich spotkaniach p....limy o cięciu kosztów, ale impreza była zorganizowana z rozmachem i przepychem, za firmowe pieniądze. Niejednemu z Was można byłoby dać podwyżkę, albo premię”.

Podwójny Orwell

Sytuacja w Millennium jest na tyle dramatyczna, że pracownicy drukują i archiwizują służbowe mejle od kierownictwa banku. A w niektórych jest co czytać. „Nie wiem, jak to zrobicie, ale karty mają być sprzedane, nawet żebyście miały klientom laskę robić” - to jeden z cytatów.

Część pracowników nagrywa rozmowy ze swoimi kierownikami. Właśnie ze względu na język i formę wypowiedzi. Większość z nich czuje się „upokarzana, gnębiona i prześladowania”, a kierownicy wypierają się rozmów, jeśli są postawieni pod ścianą przed swoimi przełożonymi, bądź innymi pracownikami. Oficjalnie jednak bank Millennium zaprzecza wszystkim informacjom na temat niewypłacanych premii oraz planów likwidacji oddziałów i masowych zwolnień.

Kiedy próbowaliśmy porozmawiać z Wojciechem Kaczorowskim, dyrektorem departamentu public relations, nie znalazł dla nas czasu. Ale odpisał na naszego mejla zawierającego pytania dotyczące banku Millennium. I choć w części odpowiedzi były ze sobą sprzeczne, dowiedzieliśmy się, że „Bank nie wstrzymał wypłat premii. Wszystkie należne premie za rok 2008 zostały lub zostaną (!) wypłacone. Ostatnie w kolejności to premie roczne za wyniki sprzedaży dla sieci sprzedaży, które powinny zostać wypłacone do końca I kwartału”. Szef działu PR zdradził nam również, że póki co Państwowa Inspekcja Pracy nie kontaktowała się z dyrekcją i zarządem instytucji, zaś co do likwidacji oddziałów i masowych zwolnień to... bank ma plany zmniejszenia kosztów, które obejmują też koszty osobowe, ale nie ma planów zwolnień grupowych.

Paweł Pietun
Gazeta Bankowa

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)