Kradną emerytury z ZUS!

Jan Mucek (50 l.) z Polkowic (dolnośląskie) z niecierpliwością czekał na 25 sierpnia. Wtedy miała wpłynąć na jego konto emerytura. Pokaźna, jak na byłego górnika przystało - blisko 3,5 tys. zł. Kiedy dzień później pieniędzy nie było, zdenerwowany zadzwonił do ZUS. Tam dowiedział się, że cała jego emerytura została już przelana. - Na nowe konto, które rzekomo podałem w liście. Tyle, że ja żadnego listu do ZUS nie wysłałem! - twierdzi załamany. Okazało się, że przez dziurę w przepisach pieniądze trafiły na konto oszusta

Kradną emerytury z ZUS!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

07.09.2011 | aktual.: 07.09.2011 11:54

Emerytura miała trafić na konto Jana Mucka najpóźniej 25 sierpnia. Tak się nie stało, więc zadzwonił do ZUS-u. – Serce mi stanęło, kiedy urzędniczka powiedziała, że przecież pieniądze zostały już wysłane. I to w dodatku na jakieś nowe konto, które miałem im podać w liście – opowiada pan Jan.

Tyle, że emeryt żadnego listu nie wysłał. Poszedł więc do urzędu, by osobiście wyjaśnić sprawę. Okazało się, że miesiąc wcześniej ZUS otrzymał wniosek o zmianę konta, na które od tej pory przelewane miały być pieniądze. Widniał na nim nowy numer konta, jego imię, nazwisko i PESEL oraz podpis. Sfałszowany, bo pan Jan żadnego takiego pisma nie wysyłał.

– Ten podpis nawet nie był podobny do mojego! – denerwuje się mężczyzna. – Jak to jest? Każdy może wysłać taki list, a ZUS w ogóle tego nie sprawdza? – pyta wstrząśnięty górnik. Od razu zgłosił sprawę na policję. Skontaktował się też z bankiem, do którego została przelana jego emerytura.

– Chciałem zablokować konto oszusta, który się pode mnie podszył, ale było już za późno. Było już wyczyszczone. Zostałem bez pieniędzy, a muszę spłacić ratę kredytu i opłacić mieszkanie. Tylko z czego? – żali się pan Jan.

Jak doszło do tego, że jego emerytura, na którą ciężko pracował, trafiła na cudze konto? Okazuje się, że jest luka w przepisach. Pozwala ona na zmianę numeru konta listownie, a tożsamość osoby starającej się o to ma potwierdzić jedynie podany w piśmie... PESEL.
– To absurd! Przecież takie dane jest bardzo łatwo zdobyć. Tego typu operacje powinny być znacznie lepiej zabezpieczone – twierdzi Jan Mucek.

Właścicielem konta, na które trafiła emerytura byłego górnika okazał się Jerzy Majcher (48 l.) z Kurowic. Ten jednak twierdzi, że z oszustwem nie miał nic wspólnego, bo był tylko pionkiem w rękach naciągaczy. Policja twierdzi, że poszkodowanych, którzy nie doczekali się na swoją emeryturę może być więcej.

Elżbieta Kurek (55 l.), rzecznik ZUS w Legnicy
Musimy uznać wniosek z listu Konto do wypłaty świadczeń można zmienić na dwa sposoby: osobiście w placówce, wtedy potrzebny jest dowód osobisty lub wysyłając list, w którym wystarczy podać imię, nazwisko i PESEL. Taki wniosek musi być odręcznie podpisany, ale i tak nie mamy wzorów podpisów klientów, by je ze sobą porównać. Miesięcznie przychodzi do nas ok. 800 takich pism. Przez 20 lat nikt nas nie oszukał. Teraz widać, że system jest nieszczelny i trzeba wprowadzić zmiany. Zgłosiliśmy też sprawę do prokuratury. Będziemy się starać odzyskać pieniądze, które trafiły w ręce oszustów. Niezależnie od tego poszkodowany przez nich górnik otrzyma od nas swoją emeryturę jak najszybciej.

*asp. Daria Solińska (32 l.) z komendy powiatowej policji w Polkowicach *
Poszkodowanych może być więcej Czekamy na dokumenty z banku, by wyjaśnić tę sprawę. Gdy je otrzymamy, będziemy przesłuchiwać świadków. Także osoby, którymi mogli posłużyć się oszuści do wyłudzenia pieniędzy z ZUS. Poszkodowanych przez nich emerytów może być więcej, nawet pięć osób.

*Jerzy Majcher (48 l.), bezrobotny którym posłużyli się oszuści *
Posłużyli się mną Kilka tygodni temu przyjechało do mnie dwóch takich wypasioną furą. Jeden wysoki, w długich włosach, mówią na niego "Kita". Drugi niski, łysy nazywał się Jacek. Powiedzieli, że dostanę 50 zł za założenie konta. Takie pieniądze piechotą nie chodzą. Przebrałem się, ogoliłem i pojechałem z nimi do banku do Głogowa. Kiedy już założyłem konto, dali mi flaszkę i zaproponowali, że jak założę jeszcze jedno, to dostanę kolejne pięć dych. Co się miałem nie zgodzić? Karta do tego drugiego konta przyszła do mnie do domu pocztą. No to po nią przyjechali i dali mi obiecane 50 zł. Jakiś miesiąc później dostałem jeszcze wyciągi z tych kont. Tam było kilka przelewów na prawie 25 tys. Kupa pieniędzy! Ale już wszystkie te papiery spaliłem w piecu. Nie wiedziałem, że zostałem wykorzystany przez oszustów.

zusoszustwozłodzieje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)