Ekonomiści są zdania, że kolejnej podwyżki stóp możemy spodziewać się już w pierwszym kwartale przyszłego roku.
_ Za podwyżką przemawia przede wszystkim wysoka inflacja, a także wzrost płac _ - mówi Rafał Benecki, ekonomista z ING Banku Śląskiego. Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego ceny w październiku były o 3 proc. wyższe niż przed rokiem. Najszybciej drożeją paliwa, które w ciągu roku skoczyły o 7,6 proc., a także żywność, która poszybowała w górę o 6,6 proc. Tymczasem celem założonym przez RPP jest inflacja na poziomie 2,5 proc.
Wzrost cen byłby jeszcze większy, gdyby nie mocny złoty, który na razie trzyma inflację w ryzach.
Kolejna podwyżka stóp procentowych oznacza, że podrożeją kredyty, które Polacy spłacają w złotówkach. Już w tej chwili stopa trzymiesięcznego WIBOR-u, na podstawie której banki zwykle ustalają oprocentowanie kredytów hipotecznych, wynosi 5,5 proc.
Oznacza to, że rynek już wcześniej dostosował się nie tylko do jutrzejszej podwyżki stóp, ale także tej zapowiadanej na początek przyszłego roku. Z opóźnieniem na podwyżkę zareaguje z kolei oprocentowanie lokat w bankach.
RPP podniosła w tym roku stopy procentowe już trzy razy - w kwietniu, czerwcu i sierpniu. W sumie podwyżki wyniosły 0,75 punktu proc.
Łukasz Pałka
POLSKA Dziennik Zachodni
