Kryzys finansowy pogrąży Białoruś?

Białoruski bank centralny przestaje sprzedawać obcą walutę bankom komercyjnym. Jego rezerwy mocno stopniały.

Aleksander Łukaszenka
Źródło zdjęć: © AFP | Vasily Fedosenko

Bank Narodowy Republiki Białorusi praktycznie przestaje dostarczać bankom obce waluty. Sprzedaż do kantorów nadal będzie kontynuowana – wynika z dokumentów, do których dotarła agencja Reuters. Kryzys finansowy na Białorusi wyraźnie się zaostrza, a eksperci spodziewają się dużej dewaluacji rubla białoruskiego.

Skarbiec świeci pustkami

Przyczyną wstrzymania sprzedaży walut bankom komercyjnym przez bank centralny jest pogarszający się stan rezerw walutowych kraju. W grudniu wynosiły one 2,9 mld USD, o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej. Od tej pory prawdopodobnie spadły jeszcze bardziej. Rośnie natomiast deficyt na rachunku obrotów bieżących Białorusi. Wynosił on w zeszłym roku 15,6 proc. PKB. Dla porównania, Grecja miała na początku 2010 r. deficyt wynoszący 12,2 proc., a później musiała skorzystać z pomocy Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

– Sytuacja jest bardzo poważna. W marcu doszło do paraliżu rynku walutowego. Banki twierdzą, że mogą być opóźnienia ze spłatą długów w obcym pieniądzu przez Białorusinów, gdyż mają oni problemy ze zdobyciem zagranicznych walut – twierdzi Siarhiej Czały, białoruski niezależny analityk.

Władze w Mińsku starają się uratować sytuację, prosząc Rosję o 3 mld USD pożyczki. Nie wiadomo jednak, jak Kreml potraktuje ich prośbę.

Manewr gospodarczy

Możliwe jest więc, że białoruskie władze uciekną się do dewaluacji rubla. Pogłoski o nadchodzącej dewaluacji pojawiają się w Mińsku już od wielu dni. Poważnie traktują je analitycy.

– Sytuacja szybko się zaostrza. Nie widzimy obecnie żadnego sensowniejszego rozwiązania niż dewaluacja rubla białoruskiego w stosunku do koszyka walut – mówi Sanna Kurronen, analityk z Danske Banku.

Białoruski rubel został już w styczniu 2009 r. zdewaluowany o około 20 proc. w stosunku do koszyka (składającego się z rubla rosyjskiego, dolara i euro). Obecnie białoruski bank centralny twierdzi, że nie ma zamiaru przeprowadzać dużej dewaluacji narodowej waluty, a rezerw wystarczy mu na to, by kurs rubla był w nadchodzących tygodniach i miesiącach stosunkowo stabilny.

W zeszłym tygodniu agencja Standard & Poor’s obniżyła białoruski rating kredytowy o jeden stopień, do poziomu B. Jest on obecnie pięć stopni poniżej tzw. poziomu inwestycyjnego, co oznacza, że lokowanie pieniędzy w białoruski dług jest uznawane za dosyć ryzykowne. Cięcie zostało uzasadnione złym stanem rezerw walutowych kraju.

Hubert Kozieł
PARKIET

Wybrane dla Ciebie

Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"