Kulczyk płaci za Eneę dużo i szybko jej nie sprzeda
Według nieoficjalnych informacji grupa Kulczyk Holding zobowiązała się, że nie sprzeda akcji Enei przez dziesięć lat. Czy Ministerstwo Skarbu uzna tę deklarację za wystarczającą ?
05.11.2010 | aktual.: 08.11.2010 10:24
Według nieoficjalnych informacji grupa Kulczyk Holding zobowiązała się, że nie sprzeda akcji Enei przez dziesięć lat. Czy Ministerstwo Skarbu uzna tę deklarację za wystarczającą?
Elektron złożył ostateczną ofertę na kupno 51 proc. akcji Enei. Inwestor dotrzymał tym samym terminu, w którym Ministerstwo Skarbu Państwa udzieliło mu wyłączności negocjacyjnej.
Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu potwierdzili wczoraj, że trwa analiza przesłanych dokumentów. Jak mówił w ostatnich dniach minister skarbu Aleksander Grad, trzeba sprawdzić źródła finansowania przedstawione przez Elektron, spółkę, która złożyła ofertę na Eneę na mocy gwarancji udzielanych jej przez Kulczyk Holding.
Cena będzie wysoka
Jak podała wczoraj agencja Reutera, Elektron oferuje Skarbowi Państwa znacznie powyżej 25 zł za jedną akcję Enei. Oznacza to, że za kontrolny pakiet spółka z grupy należącej do Jana Kulczyka jest skłonna zapłacić ponad 5,6 mld zł.
Kulczyk w rozmowie z „Parkietem” zapewnił, że ponad połowa tej kwoty pochodzić będzie ze środków własnych grupy. Oznaczałoby to, że musiałaby ona wygospodarować co najmniej 2,8 mld zł w gotówce (taka jest wartość połowy pakietu akcji Enei kupowanego od Skarbu Państwa). Mówi się również nieoficjalnie, że w organizowanie reszty finansowania mocno zaangażowany jest bank UniCredit. Ze względu na to, że inwestor będzie musiał ogłosić wezwanie na 100 proc. akcji Enei, powinien mieć zarezerwowane środki w wysokości ok. 11 mld zł.
Według informacji agencji Reutera istnieje duże prawdopodobieństwo, że Skarb Państwa zaakceptuje ofertę Elektronu. Wśród osób zbliżonych do resortu skarbu mówi się, że decyzje zapadną w najbliższych dniach. Zasady przetargu na Eneę są takie, że gdyby umowa ze spółką Jana Kulczyka nie została zawarta, to resort skarbu mógłby wrócić do rozmów z innym inwestorem. Do ostatniego etapu negocjacji oprócz Elektronu dotarł francuski GDF Suez.
Według nieoficjalnych informacji Kulczyk Holding zobowiązał się w swojej ofercie do tego, że nie sprzeda akcji Enei przez dziesięć lat. Również inwestor deklaruje, że traktuje tę inwestycję jako długofalową. Wśród osób ze świata finansów jednak już teraz pojawiają się dyskusje, czy zakaz sprzedaży udziałów obowiązywałby również, gdyby grupa Kulczyka postanowiła sprzedać nie Eneę, ale sam Elektron, który ma być właścicielem jej papierów.
Intensywny handel
Pojawiające się wczoraj nieoficjalne doniesienia na nowo wzbudziły nadzieję inwestorów na szybkie wezwanie na Eneę. Kurs akcji spółki wzrósł o 2,3 proc., do 24,17 zł. Właściciela zmieniło 1,9 mln papierów. Takich obrotów walorami Enei nie obserwowaliśmy już od kilku miesięcy. Skarb Państwa zaczął przekazywać uprawnionym osobom akcje pracownicze – trafiło do nich już 2,3 proc. walorów spółki.