Kurorty mają problem z pracownikami. "Zostawiły fartuchy"
Polskie kurorty borykają się z niedoborem pracowników, mimo ofert pracy z wynagrodzeniami sięgającymi 12 tys. zł miesięcznie. Problemem są jednak warunki zatrudnienia i realne zarobki, znacznie gorsze niż w niektórych ogłoszeniach.
W tym roku kurorty zmagają się nie tylko ze słabszym ruchem turystycznym. Z relacji niektórych przedsiębiorców wynika bowiem, że brakuje rąk do pracy.
Miałam cztery dziewczyny do pracy w lodziarni, ale dwie z nich po miesiącu i otrzymaniu wypłaty stwierdziły, że już jadą do domu. Zostawiły fartuchy i tyle je widziałam - przyznała właścicielka punktu w Sopocie w w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lodowe trendy w 2025 r. Ile trzeba zapłacić za gałkę?
Portal wskazuje, że branża hotelarsko-gastronomiczna (HoReCa) zmaga się z brakiem napiwków, które są istotną częścią wynagrodzenia pracowników.
Ile można zarobić w polskich kurortach?
Pracodawcy preferują młodych pracowników, zwłaszcza studentów, którzy są zwolnieni z podatku do 26. roku życia, co obniża koszty zatrudnienia.
W niektórych ogłoszeniach przedsiębiorcy obiecują zarobki do 12 tys. zł miesięcznie. Jednak takie kwoty są możliwe tylko przy pracy 13 godzin dziennie przez cały miesiąc, co jest nierealne dla większości pracowników.
W innych ogłoszeniach zarobki prezentują się skromniej. W Sarbinowie za sprzedaż waty cukrowej można zarobić od 4,5 do 6,5 tys. zł brutto. W Mrzeżynowie w sklepie spożywczym oferowane są zarobki od 4,5 do 5 tys. zł brutto.
Poza wątpliwościami co do realnej wysokości wynagrodzenia, pojawią się także dyskryminujące oferty. Portal donosi, że w jednym z ogłoszeń w Niechorzu zaznaczono, że zakwaterowanie nie jest dostępne dla mężczyzn, co jest niezgodne z prawem.
Słabe wakacje dla właścicieli hoteli
Słaby sezon mocno uderza też we właścicieli hoteli, pensjonatów i pokojów na wynajem. Choć obniżają ceny i udzielają rabatów, to nie mogą zapełnić obiektów.
- Kiedyś nie było problemu, żeby osiągnąć obłożenie na poziomie 80 proc., a teraz mamy 30-40 proc. Jak sierpień będzie taki jak lipiec, to masakra - przekonywał w rozmowie z WP Finanse właściciel rodzinnego pensjonatu w Szklarskiej Porębie (woj. dolnośląskie).
Zdaniem naszych rozmówców niskie obłożenie wynika ze słabej pogody. - Nasz obiekt mieści się w odległości 300 metrów od plaży, więc można powiedzieć, że w wymarzonej lokalizacji, ale ona nie ma znaczenia, jeśli jest słaba pogoda - podkreślił właściciel hotelu w Ustroniu Morskim (woj. zachodniopomorskie).