Lepper ofiarował rolnikom Niderlandy

Wkrótce gospodarze będą mieli obowiązek ubezpieczyć uprawy, a państwo dopłaci im do składki. Jest tylko jeden szkopuł - odszkodowanie będzie dramatycznie niskie lub... żadne.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Dlaczego? Winne są zapisy ustawowe z ubiegłego roku, które przeforsował Andrzej Lepper, minister rolnictwa. Dziś ubezpieczyciele mówią, że były wicepremier ofiarował rolnikom Niderlandy.

W Polsce ubezpieczonych jest tylko 8-10 proc. obsianej powierzchni. To dla rolników poważny problem w razie klęski żywiołowej.

|

Obraz
Obraz

Boleśnie przekonali się o tym rolnicy dotknięci suszą w 2006 roku.
_ W Niegowej straty poniosło aż 732 gospodarstw, 718 w gminie Lipie, 703 w Mykanowie, 755 w Szczekocinach, 690 w Pilicy, 529 w Krzepicach, 488 w Mstowie _ - wyliczył Mirosław Drożdż z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.

Takie przypadki sprawiły, że poprzedni rząd podjął decyzję, że od lipca 2008 r. gospodarze będą mieli obowiązek ubezpieczyć przynajmniej 50 proc. upraw w pakiecie: od skutków suszy, gradu, przymrozków wiosennych, powodzi.

Właśnie susza w tym pakiecie wzbudziła jednak protesty ubezpieczycieli, bo nie potrafią w jej przypadku szacować ryzyka. Co za tym idzie - trudno im wyliczyć wartość polisy. Tymczasem odszkodowania z ubezpieczeń obowiązkowych w przypadku suszy mogą być olbrzymie. Dla przykładu, w 2003 straty przez nią wyrządzone wyniosły około 3-4 mld zł. W 2006 r. tylko w gminie Żarnowiec sięgnęły ponad 7,3 mln zł.

Rynek ubezpieczeniowy twierdzi, że nie jest w stanie samodzielnie sprostać wypłacie odszkodowań w takich przypadkach. W innych państwach unijnych reasekuratorem ryzyka jest budżet państwa. Dopłaca ubezpieczycielom spore kwoty w razie potężnej klęski. U nas rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjął system wspomagania przez państwo wypłaty bardzo wysokich odszkodowań związanych z suszą - tak skomplikowany i nieczytelny, że nie umieją go rozwikłać sami ubezpieczyciele. Obawiają się, że w razie klęski musieliby dopłacać do odszkodowań z teoretyczną dopłatą państwa z innych składek klientów - np. na ubezpieczenie samochodów, mieszkań.

Wyjście jest jedno: cena takiej polisy z dodaną obowiązkowo przez rząd suszą może być bardzo wysoka. Zabezpieczając się przed ryzykiem - ubezpieczyciele wyliczą wysokie składki. To spowoduje, że rolnicy tracą szansę na obiecane tanie ubezpieczenie obowiązkowe.

Piotr Lewiński, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń obawia się, że firmy w ogóle nie będą się podejmowały zawierania umów ubezpieczenia z dopłatą.

Obawiają się wysokich odszkodowań, których nie pokryją składki i dopłata państwa. W dodatku miała ona dotyczyć tylko szkód o charakterze katastroficznym.

_ Aby można było mówić o klęsce spowodowanej na przykład suszą, musi być kilku-kilkunastu rolników nią poszkodowanych na terenie jednej gminy _- wyjaśnia Zbigniew Małecki ze Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bielsku-Białej.

Dlatego rolnicy - chcąc wyjść z tego błędnego koła - mogą się sami ubezpieczyć, na zwykłych komercyjnych warunkach, bez łaski państwa. I tu - niespodzianka. Ubezpieczenie pozbawione wsparcia rządu może być tańsze i skuteczniejsze!
_ Staramy się, aby nasza oferta odpowiadała na potrzeby jak największej liczby rolników, dlatego w ramach standardowych ubezpieczeń oferujemy możliwość zawarcia ubezpieczenia od wybranego ryzyka, a nie w ramach narzuconego pakietu, tak jak ma to miejsce w przypadku ubezpieczeń dotowanych _- mówi Andrzej Janc, dyrektor biura ubezpieczeń rolnych Concordia Polska TUW.

Przeforsowane przez rząd rozwiązanie gwarantuje bowiem rolnikowi wypłatę odszkodowania dopiero przy 30 proc. ubytku w plonie. Ubezpieczenie na zwykłych warunkach sprawia, że dostanie odszkodowanie już przy 8 proc. strat i sięga ono 85-90 proc. sumy ubezpieczenia od powodzi czy gradobicia.

Obawy rosną też w związku z innymi przyjętymi przez Sejm rozwiązaniami. Zgodnie z poprawką Wojciecha Mojzesowicza (PiS), odpowiedzialność ubezpieczyciela zacznie się następnego dnia po zawarciu umowy - zamiast wcześniej proponowanych dwóch tygodni. Wystarczy więc, że po porannej prognozie pogody na kolejne dni rolnik zawrze polisę - i już od jutra ma prawo oczekiwać odszkodowania.

_ Ostrzegaliśmy, że to wyłudzenie. Na próżno _- mówią ubezpieczyciele.

Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach