Magister się nie liczy?

Na Zachodzie większość osób po studiach, czyli już po licencjacie, idzie do pracy. Dla pracodawców w Polsce liczy się magister

Magister się nie liczy?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

18.11.2010 | aktual.: 18.11.2010 11:45

- Szefowie w swych ofertach pracy najczęściej piszą, że szukają kogoś z tytułem magistra. Bardzo rzadko wystarcza im wykształcenie wyższe z tytułem licencjata. Dla wielu taki tytuł nie jest wyższym wykształceniem. Mówią, że to niedorobiony magister - kandydat, który widać nie dawał rady na studiach i ich nie ukończył. Pracodawcy mogą też sądzić, że zdobyć tytuł licencjata jest najłatwiej, np. w szkołach prywatnych, które mogą być kiepskie, mają niski poziom. Niektórzy szefowie mówią, że kandydat po studiach licencjackich może charakteryzować się gorszą jakością pracy. Bo w końcu studiował krócej – twierdzi Joanna Pogórska, doradca personalny, psycholog biznesu.

Czy ktoś z tytułem licencjata (lub inżyniera) jest gorszym pracownikiem niż osoba z tytułem magistra? Na pewno nie. Tym bardziej, że studia licencjackie mają być ukierunkowane zawodowo. Licencjat to pierwszy stopień studiów. Po trzech latach studiów uzyskuje się tytuł zawodowy licencjata lub inżyniera. Po kolejnych dwóch latach - stopień magistra. Studia magisterskie mają rozszerzyć studia zawodowe.

- Dla przykładu, student administracji na studiach licencjackich uczy się konkretów, czyli przepisów i ich zastosowania w pracy. Na magisterskich zaś – będzie się uczył szerzej o historii prawa, państwa. Będzie miał więcej zajęć z filozofii, będzie się uczył jak kształtowała się demokracja w czasach antycznych. Nie można więc mówić, że licencjat to gorszy tytuł, po prostu inny. Jeśli kandydat do pracy ma taki tytuł i to uzyskany na dobrej uczelni, to tylko go zatrudniać – dodaje Pogórska.

Jednak szefów nie przekonuje takie tłumaczenie. Mówią, że skoro przez lata osoba z wyższym wykształceniem studiowała 5 lat, to jasne, że teraz absolwent po 3 latach nie może być pełnowartościowy. - Oczywiście nie po dyplomie poznaje się dobrego pracownika. Konieczne są jeszcze inne predyspozycje. Doceniam osoby z dyplomem licencjata, ale wolę magistrów i świadomie ich wybieram. Chcę, by pracownik był nie tylko zawodowo wyszkolony, cenię jego interdyscyplinarność, inteligencję, umiejętność rozmowy na wiele innych tematów. Magister po prostu ma bogatsze wykształcenie i jest ciekawszym pracownikiem. Ale to również zależy od branży, stanowiska, firmy – twierdzi Tomasz Rakowiec, właściciel jednego z wydawnictw.

Niektórzy szefowie mówią nawet, że z kilkunastu ofert wybierają tę, pochodzącą od osoby lepiej wykształconej.

- Jeśli mam wybierać tytuł - licencjat czy magister, to wiadomo, że wybiorę kogoś z wyższym wykształceniem. To przecież logiczne. Poza tym sam jestem magistrem, studiowałem 5 lat. Jakoś nie mam zaufania do tego nowego systemu. Wydaje mi się, że każda reforma bardziej szkodzi jakości kształcenia. Dzisiejszy magister nie odpowiada temu sprzed lat. Dlatego zatrudniając osobę z licencjatem, to tak jakby przyjąć maturzystę. Może upraszczam, ale czyż trochę tak nie jest – uważa Jakub Wygoda, ma firmę deweloperską.

Co na to osoby z wyższym wykształceniem licencjackim? Wielu z nich mówi, że zachowanie pracodawców to jawna dyskryminacja.

- System się zmienił, teraz jest lepiej dostosowany do rynku pracy. Jeszcze niedawno pracodawcy krzyczeli, że magister nic nie potrafi, bo go uczą niepotrzebnych, ogólnych rzeczy. A teraz znów twierdzą, że ktoś z licencjatem nic nie potrafi. Szefowie powinni orientować się, które uczelnie są dobre i czego uczą, a następnie wybierać kandydatów po tych właśnie uczelniach. Generalizując, że licencjat jest do niczego, wyrządza się ogromną krzywdę świetnym fachowcom z tym właśnie tytułem. Poza tym atutem takiego systemu jest to, że jest on elastyczny. Nie trzeba tkwić 5 lat w jednym miejscu. Kolejną rzeczą jest to, że taki system obowiązuje w innych państwach unijnych i tam jakoś szefowie doceniają osoby, które mają tylko pierwszy stopień studiów wyższych – twierdzi Adam, student geografii na Uniwersytecie Gdańskim, w tym roku będzie bronił pracę licencjacką.

Krzysztof Winnicki *Dlaczego pracodawcy nie doceniają kandydatów tylko z tytułem licencjata? Często uważają, że dyplomy licencjata wydają uczelnie prywatne, które cieszą się mniejszą renomą. Takie m.in. wnioski płyną z raportu "Diagnoza stanu szkolnictwa wyższego w Polsce", opracowanej przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową i firmę Ernst &Young.

szkołapracownikfinanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)