Miał stracić auto za jazdę pod wpływem. Sąd uchylił wyrok
Jazda pod wpływem alkoholu może skończyć się orzeczeniem o odebraniu samochodu na rzecz Skarbu Państwa. Nie zawsze jednak do tego dochodzi. Sąd Najwyższy zwrócił właśnie uwagę na jeden szczegół i uchylił wyrok dotyczący przepadku auta.
Rok temu Sąd Rejonowy w Słupsku uznał kierowcę, który w trakcie prowadzenia samochodu był nietrzeźwy za winnego i nałożył na niego 4 tys. zł grzywny oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Częścią kary był także konfiskata auta na rzecz Skarbu Państwa.
Serwis prawo.pl pisze, że do tego ostatniego może jednak nie dojść. Zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk zaskarżył bowiem orzeczenie, a Sąd Najwyższy przyznał mu rację. Jaka była argumentacja SN?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Żona a przepadek auta
Sąd Najwyższy zarzucił sądowi rejonowemu, że ten nie sprawdził, czy auto było wyłączną własnością oskarżonego. Jeżeli samochód wchodzi w skład wspólności majątkowej małżeńskiej o konfiskacie nie może być mowy. W takiej sytuacji można orzec jedynie o przepadku równowartości pojazdu.
Sprawa wróci teraz do Sądu Rejonowego w Słupsku, który będzie ją ponownie procedował.
Utrata samochodu przez jazdę pod wpływem
Przepisy zakładające konfiskatę samochodu prowadzonego przez nietrzeźwego kierowcę weszły w życie na początku ubiegłego roku. Auto traci każdy kierowca, który ma co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi. Nie ma znaczenia, czy spowodował wypadek drogowy.
Przepadek pojazdu jest stosowany również wtedy, gdy wypadek spowoduje kierowca, który ma powyżej promila alkoholu we krwi. Identyczne zasady dotyczą recydywistów.