Mimo bezrobocia pracodawcy narzekają na brak kadr

Choć w woj. warmińsko-mazurskim od lat panuje najwyższe w kraju bezrobocie,
pracodawcy mówią, że trudno im znaleźć dobrych i doświadczonych pracowników.

Obraz

Choć w woj. warmińsko-mazurskim od lat panuje najwyższe w kraju bezrobocie, pracodawcy mówią, że trudno im znaleźć dobrych i doświadczonych pracowników. Dotyczy to różnych stanowisk: od obsługi hotelowej po dyrektorów instytucji.

Według danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie w woj. warmińsko-mazurskim pracy nie mają obecnie 122 tys. 394 osoby, prawo do zasiłku dla bezrobotnych ma wśród nich niespełna 20 proc. Pozostali żyją z zasiłków z opieki społecznej, utrzymuje ich rodzina (często renta czy emerytura jednego z domowników idzie na utrzymanie kilku osób) lub dorabiają "na czarno". Aż 34 procent bezrobotnych w regionie pracy nie ma już od roku i dłużej.

Większość bezrobotnych, bo aż 52,1 proc., to kobiety, a niemal połowa wszystkich bezrobotnych (49,5 proc.) mieszka na wsi.

Wśród bezrobotnych dominują osoby słabo wykształcone i młode (blisko połowa bezrobotnych to ludzie w wielu do 44 lat). Dane wojewódzkiego urzędu pracy wskazują, że bez pracy jest aż 32,9 proc. absolwentów gimnazjów i 28,2 proc. absolwentów zawodówek. Osoby z wyższym wykształceniem to 8,8 proc. bezrobotnych.

Mimo to lokalni pracodawcy mówią, że trudno im znaleźć w rzeszy bezrobotnych dobrych pracowników. Przekonał się ostatnio o tym dyrektor pięciogwiazdkowego hotelu, który za kilka miesięcy zacznie działać w Mikołajkach, Ireneusz Czerski. Od kilku miesięcy kompletował kadrę wszystkich szczebli i - jak przyznał w rozmowie z PAP - nie było to łatwe.

"Trudno o dobrego, doświadczonego pracownika z branży hotelarskiej" - ocenił Czerski i dodał, że ani w Mikołajkach, ani w powiecie mrągowskim nie znalazł kadry wyższego szczebla. Rekrutował więc na stanowiska wymagające doświadczenia osoby z Olsztyna i Trójmiasta.

"A na stanowiska obsługi podstawowej, których będzie ok. 30, np. sprzątaczek, aplikowało ponad 500 osób" - przyznał Czerski, który dodał, że niektórzy ze starających się o pracę przychodzili na rozmowy z potencjalnym pracodawcą "nieprzygotowani i nastawieni roszczeniowo, żądając świadczeń nieadekwatnych do umiejętności, doświadczenia oraz stanowiska, o które się ubiegają". Nie było dla nich ważne to, że pracodawca na dzień dobry oferował m.in. pakiet szkoleń zawodowych potrzebnych do pracy w hotelu wysokiej klasy.

O dobrych pracowników trudno też w branży budowlanej. Szef regionalnej Izby Rzemiosł Antoni Górski, który na co dzień prowadzi firmę budowlaną powiedział PAP, że znalezienie fachowca np. z uprawnieniami budowlanymi jest prawie jak trafiony los na loterii.

"Bo wykształceni u nas fachowcy, wykwalifikowani porządnie rzemieślnicy, pracują poza naszym regionem, zwłaszcza zaś na Zachodzie. Szkolimy u nas dużo ludzi, ale zatrudnienie pracownika kosztuje, o pracę w branży budowlanej coraz trudniej, więc ludzie z fachem i umiejętnościami wyjeżdżają tam, gdzie praca po pierwsze jest, a po drugie, gdzie za nią godziwie płacą. I gdy ja czy mi podobni szukają czasem fachowca, to znaleźć go nie mogą" - przyznał Górski i dodał, że nie bez winy, w jego ocenie, są lokalne samorządy, które ściągają do siebie jedynie inwestorów budujących markety. "A biznesu żadnego, fabryki, przedsiębiorstwa większego - nic. Więc ludzie wyjeżdżają stąd, nie czekają miesiącami na ofertę pracy" - dodał szef Izby.

Brak fachowców odczuwają też samorządy, które szukają wykwalifikowanych urzędników. Prezydent Olsztyna prawie rok szukał szefa Zarządu Dróg i Mostów. Na kolejne ogłoszenia zgłaszali się ludzie o zbyt niskich kwalifikacjach, więc ogłaszano kolejne nabory i żaden z nich nie wyłonił szefa miejskiej instytucji. W końcu prezydent Olsztyna podjął decyzję, że połączy tę instytucję z inną miejską jednostką - Zarządem Komunikacji Miejskiej; jego szef kieruje obecnie dwoma urzędami.

Ponieważ ofert pracy w warmińsko-mazurskim jest mało (w lutym na blisko 122,4 tys. bezrobotnych było zaledwie 3715 ofert pracy) na każde ogłoszenie odpowiada często ponad 100 osób. Oblegany jest m.in. Urząd Marszałkowski. Łukasz Bielewski z gabinetu marszałka powiedział PAP, że w tym roku ogłoszono m.in. nabór na pięć stanowisk w departamencie, który zajmuje się zarządzaniem Regionalnym Programem Operacyjnym.

"Na te pięć stanowisk wpłynęło 260 aplikacji, z czego tylko na jedno z tych stanowisk, takie, które nie wymagało większych kwalifikacji, aż 120 podań" - przyznał PAP Bielewski i dodał, że wiele aplikacji nie przechodzi tzw. oceny formalnej (np. brak wymaganego wykształcenia), a ludzie, którzy docierają do etapu rozmowy kwalifikacyjnej, też "nie zawsze zachwycają".

"Komisja ocenia kandydatów do pracy, przyznając im punkty. W naborze na stanowisko osoby, która miałaby się zajmować funduszami unijnymi ludzie, którzy w papierach wykazywali znajomość tej tematyki, podczas rozmowy nie mieli o tym pojęcia. Dostali zbyt mało punktów i musieliśmy konkurs rozpisać ponownie, bo te osoby, które się zgłosiły, nie dawały gwarancji, że poradzą sobie na stanowisku" - powiedział PAP Bielewski.

Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie Zdzisław Szczepkowski powiedział PAP, że "rzeczywiście o pracę w regionie trudno". Dodał jednak, że brak fachowej kadry to element lokalnego rynku pracy, który łatwo można rozwiązać. "Pracodawcy mogą nam zgłaszać zapotrzebowanie na kadrę, a my wyszkolimy ludzi. Inna rzecz, że dobry pracodawca sam sobie kształci kadrę i dba o nią tak, by nie odchodziła" - powiedział Szczepkowski.

W woj. warmińsko-mazurskim w ostatnich miesiącach przybyło bezrobotnych. Zdaniem Szczepkowskiego - realnie poszukuje pracy ok. połowa tych ludzi. Inni są zarejestrowani np. dlatego, by być ubezpieczonym.

"A tym, co pracy szukają, może być w tym roku trudniej nawet o pracę sezonową w budownictwie, bo kryzys w tej branży jest duży" - ocenił Szczepkowski.

(AS)

Wybrane dla Ciebie

Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli