MIR: duże zrozumienie Niemców dla naszych obaw ws. płacy minimalnej
Niemiecki minister transportu i infrastruktury cyfrowej Alexander Dobrindt wykazał duże zrozumienie dla wyrażanych przez nas obaw w związku ze zmianą przepisów o płacy minimalnej w Niemczech - mówiła szefowa MIR Maria Wasiak po spotkaniu z Dobrindtem w Berlinie.
29.01.2015 19:29
Wcześniej sama Wasiak czwartkową rozmowę z niemieckim ministrem transportu oceniła jako "bardzo dobry wstęp do jutrzejszej rozmowy ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza ze swoim niemieckim odpowiednikiem w zakresie prawa pracy".
- Niemiecki minister transportu A. Dobrindt odniósł się ze zrozumieniem do przedstawionych przez minister Marię Wasiak argumentów dotyczących zakresu stosowania niemieckich przepisów o pracy minimalnej. Ministrowie transportu Polski i Niemiec podkreślili, że modelowe relacje między obydwoma krajami są wartością samą w sobie, dlatego obie strony dołożą wszelkich starań, by nie zostały one zaburzone. Zapowiedziano kolejne spotkania robocze obu stron - głosi komunikat MIR.
Szefowa MIR podkreśliła, że gospodarzem regulacji o płacy minimalnej jest niemiecki minister pracy. - Niemiecki minister transportu nie odżegnuje się od tego, że refleksja nad skutkami wprowadzenia tej regulacji ma duży wpływ na relacje gospodarcze, w szczególności w zakresie transportu, które są istotną częścią relacji Polski i Niemiec - zaznaczyła Wasiak w rozmowie z dziennikarzami.
Pytana przez dziennikarzy o sens tego spotkania, odparła: - Ono było po to, żeby rozszerzyć zakres argumentacji dla naszego stanowiska, które się odnosi do wewnętrznej regulacji niemieckiej w zakresie płacy minimalnej. I w tym sensie jest potrzebne, bo buduje argumentację nie tylko opierającą się na sprawach stricte pracowniczych, ale poszerza ją o aspekt gospodarczy.
Szefowa MIR dodała, że przedstawiła niemieckiemu ministrowi transportu argumenty powtarzane od kilku dni przez polską stronę. - Naszym zdaniem regulacja ma zły wpływ na konkurencyjność, na ożywienie gospodarcze między Polską a Niemcami. Może też mieć niekorzystny wtórny wpływ na konkurencyjność gospodarki europejskiej. Oznacza to podwyższenie kosztów transportu - dodała.
Z komunikatu przekazanego w czwartek wieczorem przez resort infrastruktury i rozwoju wynika, że zapowiedziano kolejne spotkania robocze obu stron. - Ministrowie transportu Polski i Niemiec podkreślili, że modelowe relacje między obydwoma krajami są wartością samą w sobie, dlatego obie strony dołożą wszelkich starań, by nie zostały one zaburzone - napisano w komunikacie.
Niemiecka minister pracy Andrea Nahles oświadczyła przed spotkaniem Wasiak z Dobrindtem, że przepisy regulujące obowiązującą od początku roku płacę minimalną nie zostaną pomimo krytyki "rozmiękczone". W piątek z Nahles ma się spotkać minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Płaca minimalna obowiązuje powszechnie, bez żadnych furtek - powiedziała Nahles w Berlinie. Dodała, że będzie "spokojnie obserwowała dalszy rozwój wypadków". Kompleksowa ocena skutków ustawy nie jest po upływie zaledwie trzech tygodni możliwa. SPD nie pozwoli w każdym razie na rozmiękczenie przepisów - zaznaczyła Nahles. Minister odrzuciła zarzuty, że skutkiem ustawy jest większa biurokracja, krępująca działalność przedsiębiorców. Rejestracja godzin pracy obowiązująca pracodawców jest - jak oceniła - konieczna, aby zapobiec nadużyciom.
O niedokonywanie zmian w przepisach o płacy minimalnej pracowników branży transportowej apelowały do niemieckiej minister pracy polskie związki zawodowe. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych zwróciły się kilka dni temu z prośbą do Nahles, by nie poddawała się naciskom i utrzymała płacę minimalną na poziomie 8,50 euro za godz. dla polskich pracowników branży transportowej oraz maszynistów kolejowych.
- Tego rodzaju argumenty powinny być realizowane w relacji z polskimi pracodawcami na gruncie polskim. Uważamy, że obecna interpretacja niemiecka - prezentowana przez administrację niemiecką - znacznie wychodzi poza samą ustawę o płacy minimalnej. Rozszerza ją i właściwie sprowadza się do tego w skrajnym przypadku, że każda pojedyncza godzina pracy pracownika z Polski już miałaby podlegać płacy minimalnej, co wydaje się nam dużym nieporozumieniem i jest sprzeczne z ideą wprowadzenia płacy minimalnej - dodała Wasiak.