Młode matki w Niemczech wracają do pracy

Z badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa ds. Rodziny wynika, że ponad 40 procent kobiet w Niemczech wraca do pracy po porodzie – informuje „Welt am Sonntag”

Młode matki w Niemczech wracają do pracy
Źródło zdjęć: © © drubig-photo - Fotolia.com

22.04.2014 | aktual.: 22.04.2014 11:45

„Welt am Sonntag” (20.04.2014) powołuje się na informacje Ministerstwa ds. Rodziny dotyczące zatrudnienia kobiet. Wynika z nich, że coraz więcej matek wcześniej niż w przeszłości wraca po porodzie do pracy. Zadowolona jest z tego minister ds. rodziny Manuela Schwesig (SPD). W rozmowie z gazetą pani minister powiedziała triumfalnie: „Matki z małymi dziećmi odzyskują dla siebie rynek pracy”.

Raport o sytuacji zawodowej młodych matek sporządził na zlecenie ministerstwa instytut badań ekonomicznych Prognos AG, porównując niemieckie dane badania aktywności ekonomicznej ludności z 2012 roku z późniejszymi. Z opracowanego raportu wynika, że w grupie matek z dziećmi w wieku między pierwszym a drugim rokiem życia do pracy wraca 41 procent matek, a w grupie matek z dziećmi między drugim a trzecim rokiem życia 54 procent. W 2006 roku liczby te były o 8, względnie 12 punktów procentowych niższe.

Wśród kobiet z wysokimi kwalifikacjami zawodowymi 55 procent planuje tylko roczny urlop macierzyński. Jednakże ich powrót do pracy najczęściej opóźnia się ze względu na niekorzystne warunki. Co piąta matka ma problemy ze znalezieniem odpowiedniej opieki do dziecka, co szósta nie może ubiegać się o elastyczny czas pracy. Co dziesiąta matka nie otrzymuje wsparcia od swego partnera. Tymczasem, zgodnie z opublikowanym raportem, 60 procent rodziców dzieci w wieku od roku do trzech lat, życzy sobie równego podziału obowiązków domowych i rodzinnych. Ale jedynie 14 procentom młodych rodziców w Niemczech udaje się rzeczywiście sprawiedliwie podzielić obowiązki domowe.

Planowany w Niemczech tzw. „zasiłek rodziny plus” pomyślany jest jako wsparcie rządu, umożliwiające młodym rodzicom pogodzenie pracy zawodowej z wychowaniem potomstwa. Zasiłek ten ma rekompensować część utraconych zarobków przez tego z rodziców, który zdecyduje się pozostać w domu z małym dzieckiem.

32- czy 35-godzinny tydzień pracy dla rodziców?

W koalicji rządowej rozgorzał na początku roku spór o czas pracy rodziców małych dzieci. Wywołała go nowa minister ds. rodziny, proponując dla nich 32-godzinny tydzień pracy z gwarancją pełnego wynagrodzenia. Tymczasem w sobotnim wydaniu „Passauer Neuer Presse” (19.04) z alternatywną propozycją wystąpiła bawarska CSU. Przewodniczący Komisji ds. Rodziny w Bundestagu Pail Lehrieder (CSU) powiedział, że „najwyższy czas, aby rodzice otrzymali 35-godzinny tydzień pracy”. W rozmowie z „Passauer Neuer Presse” bawarski polityk zauważa, że „zagwarantuje to elastyczność, której czynni zawodowo ojcowie i matki z dziećmi tak bardzo potrzebują”. Unia bloku partii chadeckich CDU/CSU myśli też o zabieganiu o szerokie poparcie dla zaproponowanej przez panią minister Schwesig formuły „zasiłku rodzinnego plus”. – Należy stanowczo wyjaśnić, kto poniesie koszty skróconego czasu pracy. Taka redukcja, bez konieczności wypłacania wyrównania zarobków, jest tak czy owak możliwa w 80 procent przedsiębiorstw - powiedział bawarski
polityk.

Tymczasem przedsiębiorcy i Rada Gospodarcza CDU sprzeciwiają się wprowadzaniu skróconego 35-godzinnego tygodnia pracy. „Nie musimy w sprawach czasu pracy niczego robić pod dyktando rządu. Jeśli rodzice chcą zmniejszyć czas pracy, mogą to zrobić już dziś”, oświadczył przedstawiciel Federalnego Zrzeszenia Organizacji Niemieckich Pracodawców w rozmowie z „Bild-Zeitung” (19.04).

Tymczasem prezes Federacji Średnich Przedsiębiorstw Mario Ohoven zauważył, że „średnia przedsiębiorczość nie może sobie na to pozwolić. Już dzisiaj przedsiębiorcy ponoszą straty w wysokości 30 mld euro rocznie z powodu braku wykwalifikowanych pracowników”.

Prezes Izby Rzemieślniczej Hans Peter Wollseifer sprzeciwia się planom wprowadzenia 35-godzinnego tygodnia pracy dla młodych matek i ojców. Pomysł ten nie został gruntownie przemyślany, powiedział na łamach „Neue Osnabrücker Zeitung" (19.04). Wollseifer zauważył, że tak sztywne normy to zbyt wygórowane wymagania wobec małych zakładów rzemieślniczych. W jego opinii, "nie można tworzyć suwakiem logarytmicznym warunków dla pogodzenia pracy i życia rodzinnego".

Barbara Cöllen (dpa, kna, epd)
red. odp.: Andrzej Pawlak

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także