Młodzi wolą pracować za granicą

W regionie słupskim nie będzie miał kto zebrać zboża. Wykwalifikowanych kombajnistów po prostu nie ma. Nie pomagają nawet wysokie stawki - 30 złotych za godzinę. Nie ma też komu budować dróg czy sprzedawać w sezonowych barach. Dlaczego?

Obraz
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki

Przeciętne płace w krajach "starej UE" są o 130 do 280% wyższe niż płace na porównywalnych stanowiskach w Polsce, więc kto żyw wyjeżdża. _ Dzisiaj dałem ogłoszenie o naborze kombajnistów na żniwa _- mówi Janusz Wójkowiak spod Sławna. _ Stawki na kombajnie zaczynają się od 25 złotych, a kończą nawet na 35. Problemem jest zupełny brak wykwalifikowanej kadry. Kombajniści starszego pokolenia nie są już w stanie wsiąść na maszynę i wyjechać w pole, a młodszych po prostu nie ma. _

Pracodawcy coraz częściej informują o problemach z pozyskaniem pracowników np. w branży budowlanej, gastronomii, czy przy pracach sezonowych. Jak to możliwe, że w kraju o 14-procentowej stopie bezrobocia nie można znaleźć ludzi do pracy?

_ Praca w kraju ma przyszłość, gdy pensje będą na poziomie Unii Europejskiej. Obecnie polskie pensje to zaledwie 1/5 unijnych _ - twierdzi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. _ Polacy wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu pracy, ponieważ kiepsko zarabiają. Tę sytuację trzeba zmienić poprzez reformy. _ Reformy czy po prostu potrzebne są podwyżki?

_ Gospodarka się rozwija, jesteśmy w Unii Europejskiej, pracownicy porównują swój standard życia do kolegów wykonujących ten sam zawód za granicą i chcą żyć podobnie _ - dodaje Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność". _ Przechodzimy transformację już 18 lat i trudno ciągle mówić pracownikom, że mają zaciskać pasa. _

Na słowach jednak wszystko się kończy. Zamiast zmieniać przepisy i podnosić pensje, pracodawcy zaczęli rozglądać się gdzie indziej za murarzami, dekarzami, monterami czy operatorami koparek. Anna Kalata, minister pracy, zamierza wprowadzić ułatwienia w zatrudnianiu sezonowych pracowników zza wschodniej granicy, a nawet z Dalekiego Wschodu. Jednak czy będzie to rozwiązanie wszystkich problemów?

Wczoraj "Solidarność" wystąpiła z apelem do rządu o pilne opracowanie strategii migracyjnej państwa. Jej podstawowym założeniem ma być obligatoryjne zrównanie w polskich przedsiębiorstwach pensji Polaków i cudzoziemców pracujących na tych samych stanowiskach. Związkowcy chcą także, aby obcokrajowcy mogli organizować się w związki zawodowe. _ Konieczne jest otwieranie polskiego rynku pracy na inne rodzaje działalności gospodarczej, w których brakuje pracowników _ - twierdzi Marta Wojtach z Konfederacji Pracodawców Polskich. _ Jednak pracodawcy oczekują na kompleksowy plan znacznego obniżenia pozapłacowych kosztów pracy. Bez tego może się okazać, że pracownicy ze Wschodu nie będą zainteresowani legalną pracą w naszym kraju. _

Wyższe pensje to mit
Rozmowa z Bogusławem Ziętkiem, przewodniczącym Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80.

Dlaczego pracownicy uciekają z Polski?

- To proste, bo płaca minimalna w naszym kraju jest 4 razy niższa niż w innych krajach Unii Europejskiej, a 40 proc. młodych ludzi nie ma nawet szansy na podjęcie pierwszej pracy. Polacy będą szukali innych miejsc, aby ułożyć sobie życie. Dodatkowo przez lata zniszczono całkowicie szkolnictwo zawodowe. Nie kształci się ludzi w zawodach, które są potrzebne.

Podobno jednak gospodarka ma się świetnie, a płace w naszym kraju stale rosną?

- To, że płace rosną, jest jakimś mitem. Może i rośnie zatrudnienie, ale coraz częściej jest to zatrudnienie na umowę zlecenie czy inne luźne umowy.

Minister Kalata odwiedziła ostatnio Indie. Rozmawiała między innymi o zatrudnianiu Hindusów w Polsce. Czy jest to dobre rozwiązanie?

- Ten pomysł jest chory, tak jak i inne pomysły minister Kalaty. Ta pani, co jakiś czas, chce po prostu zabłysnąć, ale jej rozwiązania nie przynoszą żadnych efektów.

Co zrobić, aby zatrzymać pracowników w Polsce?

- To jest oczywiste. Natychmiast podnieść płace minimalną o 100 proc. Wzrost płac spowoduje też wzrost koniunktury w innych sektorach gospodarki. Szczególnie odczuje to rynek usług, na który obecnie mało kogo z naszych obywateli stać.

Robert Kiewlicz, Adam Sitosz

Wybrane dla Ciebie

Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich