Mniej ofert pracy, bo firmy zgłaszają je tylko raz

Jedną z przyczyn spadku liczby ofert pracy w ostatnich miesiącach mogą być
zmiany w prawie, które nie pozwalają pracodawcom zgłaszać zapotrzebowania na pracowników w kilku
urzędach pracy jednocześnie, co było możliwe przed 1 stycznia

Obraz

Jedną z przyczyn spadku liczby ofert pracy w ostatnich miesiącach mogą być zmiany w prawie, które nie pozwalają pracodawcom zgłaszać zapotrzebowania na pracowników w kilku urzędach pracy jednocześnie, co było możliwe przed 1 stycznia - powiedziała PAP wiceminister pracy Czesława Ostrowska.

Z danych resortu pracy dotyczących bezrobocia wynika, że we wrześniu wyniosło ono 11 proc. Pracodawcy zgłosili 87 tys. ofert pracy; w analogicznym okresie 2008 r. było ich 105,3 tys.

Ostrowska przypomniała, że po zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i rynku pracy, od początku tego roku pracodawcy zgłaszają oferty pracy tylko w jednym urzędzie. Powoduje to, że liczba tych ofert nie jest sztucznie zwiększana. "Mniej ofert w statystykach nie musi zatem oznaczać, że z powodu kryzysu firmy zgłaszają mniejsze zapotrzebowanie na pracowników" - dodała.

"Bardzo dobrze, że statystyka nie jest już zafałszowywana i jedna oferta zatrudnienia nie jest liczona kilka razy tylko dlatego, że została zgłoszona przez pracodawcę w kilku urzędach" - powiedział ekspert PKPP Lewiatan Piotr Sarnecki.

Ekspert OPZZ Bogdan Grzybowski zauważył, że kontakty między urzędami w sprawie przekazywania ofert nie wszędzie są dobre, co powoduje, że do pracowników z niektórych rejonów kraju część ofert pracy w ogóle nie dociera.

Według Ostrowskiej, zasada zgłaszania oferty tylko do jednego urzędu jest jednak dobra dla pracowników. "Wcześniej zdarzało się, że ktoś dostawał propozycję zatrudnienia, a u potencjalnego pracodawcy okazywało się, że stanowisko otrzymał już ktoś z innego powiatu" - podkreśliła. Jej zdaniem "sytuacja, kiedy to pracodawca biegał po wielu urzędach pracy, żeby zgłosić chęć zatrudniania pracowników, była odwróceniem ról".

"To urzędy pracy powinny starać się o to, żeby jak najwięcej osób aktywizować zawodowo. Można to zrobić tylko wtedy, gdy szuka się dla nich pracy w różnych miejscach, niekoniecznie na swoim terenie. Resort pracy stara się, aby tak się działo, choć mamy świadomość, że nie wszędzie jest z tym najlepiej" - powiedziała Ostrowska.

Jako przykład urzędów, które aktywnie ze sobą współpracują, wskazała urzędy pracy ze Śląska. Wyjaśniła, że współpraca ta polega na przekazywaniu otrzymanych ofert innym urzędom, a także przesyłaniu ich do Centralnej Bazy Ofert Pracy, do której mają wgląd bezrobotni z całego kraju (www.psz.praca.gov.pl).

Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Piotr Sarnecki również uważa, że zgłaszanie oferty tylko w jednym urzędzie jest dobrą ideą.

"Niestety, nie wszystkie urzędy wywiązują się ze swoich obowiązków i przekazują oferty dalej. Zresztą niewielu Polaków jest gotowych przenieść się w zupełnie inne miejsce kraju dlatego, że tam mogliby dostać pracę" - powiedział Sarnecki.

Według wiceminister Ostrowskiej brak mobilności Polaków to fakt, ale dotyczy tylko osób w średnim i starszym wieku. "To zresztą zrozumiałe i ma miejsce w całej Europie. Ludzie, którzy już się gdzieś urządzili, wybudowali dom, mają dzieci w miejscowej szkole, nie są skłonni do wyjazdu i zaczynania wszystkiego od nowa" - zaznaczyła.

"Ludzie młodzi, dopiero rozpoczynający karierę zawodową, przenoszą się natomiast coraz chętniej i to właśnie przede wszystkim z myślą o nich chcemy zwiększać aktywność urzędów pracy w poszukiwaniu zatrudnienia w całym kraju, niezależnie od miejsca zamieszkania bezrobotnego" - powiedziała Ostrowska.

Zdaniem Grzybowskiego "mobilność zawodowa Polaków nie wzrośnie, jeśli państwo nie wprowadzi instrumentów ją wspierających".

"Dziś osoba, która przeniesie się do pracy kilkadziesiąt kilometrów może dostać dopłatę do biletu. Tymczasem powinna móc otrzymać dopłatę do czynszu za mieszkanie, do przedszkola dla dziecka czy dostawać dopłatę do wynagrodzenia" - powiedział ekspert OPZZ.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów