Myślała, że jest w związku z Bradem Pittem. Straciła 830 tys. euro
53-letnia Francuzka straciła majątek, przelewając pieniądze oszustom podszywającym się pod Brada Pitta. Kobieta przez półtora roku była przekonana, że komunikuje się z aktorem i jest z nim w związku.
Jak podaje "The Guardian", "związek" 53-letniej Francuzki rozpoczął się w 2023 r. od wiadomości na Instagramie pochodzącej z konta rzekomo należącego do Jane Etty Pitt, czyli matki aktora. Seniorka napisała Anne, że jest "dokładnie taką kobietą, jakiej jej syn potrzebuje". Kolejne wiadomości przychodziły już od "Brada Pitta".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To straszy Polaków na zakupach. "Niech mi pan nawet nic nie mówi"
Uwierzyła, że oświadczył jej się "Brad Pitt". Straciła majątek
Przez ponad rok kobieta była przekonana, że rozmawia z aktorem. Oszust korzystał ze sztucznej inteligencji, aby wysyłać Anne przekonujące zdjęcia, wiadomości, a nawet "kopie" dokumentów tożsamości Pitta. Kontaktowali się codziennie, a rozmowy dotyczyły zarówno życia osobistego, jak i zawodowego Anne. Kobieta wyznała, że była zakochana w osobie, którą uważała za aktora. W międzyczasie "ukochany" oświadczył się kobiecie.
Oszust wykorzystał zaufanie Anne i poprosił także o pomoc finansową na "leczenie raka". Tłumaczył, że rzekome rozwodowe zawirowania z Angeliną Jolie uniemożliwiły dostęp do kont bankowych aktora.
Aby uwiarygodnić całą historię oszuści wysyłali zdjęcia z operacji oraz badań. Podszywali się także pod lekarzy i fałszowali medyczną dokumentację.
Dramatyczny finał "związku"
W międzyczasie Anne odeszła od męża, a środki otrzymane po rozwodzie z milionerem przelała na konto potrzebującego "Brada Pitta". Anne ostatecznie przelała oszustom 830 tys. euro (w przeliczeniu ok. 3,5 mln zł).
Prawda wyszła na jaw latem 2024 r., kiedy media opublikowały zdjęcia Brada Pitta z jego nową partnerką, Inés de Ramon. Wtedy Anne uświadomiła sobie, że padła ofiarą manipulacji.
53-latka po odkryciu oszustwa musiała być hospitalizowana i do dziś zmaga się z depresją. Reportaż dotyczący kobiety w weekend wyemitowała francuska stacja telewizyjna TF1. Następnie wrzuciła materiał na swoją stronę internetową. Jednak po fali krytyki i kpin w mediach społecznościowych materiał został usunięty.
Prezenter TF1 Harry Roselmack napisał we wtorek w mediach społecznościowych: "Dla ochrony ofiar, zdecydowaliśmy się wycofać ten fragment z naszych platform".
