Na światowych giełdach duże spadki
WIG 20 na zamknięciu piątkowej sesji spadł o 3,81 proc. i wyniósł 1555,68 pkt. Na rynku notowań ciągłych wzrósł kurs akcji 62 spółek, 256 spadł, 24 nie zmienił się. Akcjami 7 firm nie handlowano.
24.10.2008 18:40
W notowaniach ciągłych na rynku akcji obroty spadły o 0,6 proc. i wyniosły 1 mld 481,5 mln zł.
WIG spadł o 3,74 proc. do poziomu 25291,39 pkt, mWIG40 spadł o 3,88 proc. i wyniósł 1540,37 pkt, a sWIG80 spadł o 3,10 proc. i wyniósł 7006,26 pkt.
Największe obroty odnotowano na akcjach spółek: PKO BP (272,9 mln zł), TPSA (225,6 mln zł), PKN (155,7 mln zł), PEKAO (151,2 mln zł), KGHM (71,6 mln zł)
Polecamy: » Bieżące notowania indeksów ze świata » Najnowsze wiadomości ze spółek notowanych na GPW » Aktualne komentarze giełdowe src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1474239600&de=1474299000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Największe wzrosty w notowaniach ciągłych osiągnęły akcje spółek: ORZEŁ (20,0 proc.), SIMPLE (10,0 proc.), OLYMPIC (9,7 proc.), ATLANTA (8,2 proc.) STĄPORKÓW (8,0).
Największe spadki w systemie notowań ciągłych odnotowały akcje spółek: OPONEO.PL (22,9 proc.), REINHOLD (21,2 proc.), ONE2ONE (18,5 proc.), BETACOM (15,0 proc.), SOBIESKI (14,6 proc.).
Na rynku kontraktów terminowych obroty spadły o 33,5 proc. i wyniosły 1,7 mld zł.
Na rynku obligacji obroty spadły o 15,5 proc. i wyniosły 75,9 mln zł.
Na rynku notowań jednolitych wzrósł kurs 1 spółki, 3 spadł, a 7 nie zmienił się. Akcjami 7 firm nie handlowano. Obroty w stosunku do poprzedniej sesji wzrosły o 10,6 proc. i wyniosły 654,6 tys. zł.
Na rynku NewConnect wzrósł kurs 10 spółek, spadł 34, a 10 nie zmienił się. Akcjami 20 firm nie handlowano. Obroty były niższe o 2,8 proc. i wyniosły 975,2 tys. zł. Indeks giełdy w Sofii spadł do poziomu z 2004 r.
Sofix - indeks giełdy w Sofii - spadł w piątek o 8,44 proc., co jest najniższym poziomem od 2004 roku - poinformowała agencja BTA. Szeroki indeks BG-40 obniżył się o 5,98 proc.
Jednocześnie Bułgarski Bank Narodowy poinformował, że zadłużenie zagraniczne kraju w okresie styczeń-sierpień 2008 r. wzrosło o 31,3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2007 r. i wynosi 33,6 mld euro. W sierpniu dług wzrósł o 2,8 proc. w stosunku do lipca i według wstępnych danych wynosi 98,8 proc. PKB.
Z ogólnej sumy długu - 29,6 mld to zadłużenia banków i prywatnych spółek, przy czym wynoszące 8,5 mld euro zadłużenie banków zwiększyło się dwukrotnie w porównaniu z 2007 r. Dług państwa zmalał z 3,3 mld w 2007 r. do 2,9 mld euro.
Ekonomiści krajowi i zagraniczni, w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, uprzedzają, że wysokie zadłużenie, rosnący deficyt rachunku bieżącego i spadek inwestycji zagranicznych czynią Bułgarię bardzo podatną na negatywne wpływy światowego kryzysu finansowego.
Tymczasem premier Sergej Staniszew podczas piątkowej dyskusji w parlamencie o stanie gospodarki i finansów zapewnił, że "bułgarski system finansowy i bankowy jest stabilny".
Najpoważniejszymi problemami według niego są wysoka inflacja oraz tendencja spadku eksportu, którego 60 proc. jest kierowane do UE.
Według ministra finansów Płamena Oreszarskiego "rozsądna makroekonomiczna i fiskalna polityka władz zagwarantowały stabilność i Bułgaria nie musi pukać do drzwi Komisji Europejskiej, MFW i Europejskiego Banku Centralnego". Giełda papierów wartościowych na Wall Street ostro dołowała w piątek rano (czasu USA) po znacznych spadkach na rynkach w Europie i Azji i mnożących się oznakach światowej recesji.
Wskaźnik Dow Jones spadł o ponad 400 punktów, czyli 4,6 proc., natychmiast po rozpoczęciu transakcji. Potem nieco się podniósł, ale w dwie godziny po otwarciu giełdy nadal oscylował ok. 200-300 punktów poniżej wczorajszej wielkości.
W USA trwają masowe redukcje zatrudnienia. W piątek koncern samochodowy Chrysler zapowiedział zwolnienie jednej czwartej swoich pracowników.
Analitycy finansowi wypowiadający się w amerykańskich programach telewizyjnych apelują do inwestorów o nieuleganie panice, przekonując, że najlepiej jest "przeczekać" kryzys i nie sprzedawać teraz swoich aktywów.
Niektórzy konserwatywni komentatorzy twierdzą, że jedna z przyczyn bessy na giełdzie wiąże się z wyborami w USA. Prawicowy "New York Post" napisał w piątek, że program ekonomiczny Baracka Obamy - który prowadzi w sondażach - budzi obawy, iż gospodarka amerykańska wpadnie w jeszcze większe kłopoty.
Nowojorski dziennik pisze, że podwyżki podatków, które demokratyczny kandydat zapowiada, zwłaszcza od zysków kapitałowych, będą hamować wzrost. Krytykuje też plany zwiększonych wydatków rządowych, m.in. na roboty publiczne i pomoc dla zagranicy.
Komentator gazety Charles Gasparino przyznaje jednak, że program ekonomiczny republikańskiego kandydata Johna McCaina "także raczej nie uspokaja ludzi z Wall Street". Wartość czołowych akcji europejskich spadała do najniższego poziomu od 5,5 roku.
Prowadzony w Londynie paneuropejski indeks FTSEurofirst 300 spadł o 5,4 proc., do 825,32 pkt, co jest najniższym poziomem od maja 2003 roku. Przejściowe minimum wyniosło nawet 787,29 pkt. W ciągu tygodnia indeks ten stracił 7,8 proc., a w październiku 22,4 proc.
Indeksy głównych giełd europejskich - brytyjski FTSE 100, niemiecki DAX i francuski CAC-40 spadły od 3,8 proc. do 5,6 proc.
Do spadku indeksów najbardziej przyczyniły się banki.
Główny indeks giełdowy Nikkei spadł o ponad 9% do poziomu 7000 punktów.
Ceny akcji spadły we wszystkich 33 sektorach. Największy spadek odnotowano w dziale przemysłu szklanego i ceramicznego, ubezpieczeń i maszyn elektrycznych.
Za dolara płaci się w Tokio 95 jenów, czyli najmniej od 13 lat. Wzrost wartości jena uderza w japoński eksport szczególnie towarów elektronicznych i samochodów. Według analityków spadek cen udziałów jest częściowo wynikiem pesymistycznej wizji tegorocznych zysków producenta sprzętu elektronicznego Sony. Ze względu na zwyżkę wartości jena Sony ogłosiło wczoraj, że jego zyski spadną w ciągu roku finansowego o prawie 60%. Ekonomiści uważają, że ze względu na spadek światowego popytu na towary również inni producenci ogłoszą w przyszłym tygodniu pesymistyczne projekcje tegorocznych zysków.
Na giełdach azjatyckich - bessa
Na zamknięciu w piątek na głównych azjatyckich giełdach panowała bessa. Notowano spadki przekraczające nawet 10 procent.
Wartość głównego japońskiego indeksu Nikkei 225 spadła o 9,6 procent - najwięcej od kwietnia 2003 roku. Nikkei w ciągu tego tygodnia utracił w sumie 12,02 proc., a od 1 października - 32,08 procent. Spadają przede wszystkim notowania głównych japońskich firm - m.in. akcje Sony tylko w piątek utraciły 12 procent.
Wartość amerykańskiego dolara spadła w Tokio do najniższego poziomu od 13 lat - za 1 USD płacono 95,32 jena, najmniej od sierpnia 1995 roku.
Poważny spadek notowano także na zamknięciu na seulskiej giełdzie. Wartość południowokoreańskiego indeksu KOSPI spadła aż o 10,6 procent.
W Hongkongu indeks Hang Seng stracił na zamknięciu 7 procent.
Na giełdzie w Bombaju wartość głównego indyjskiego indeksu Sensex spadła o 4 procent.