Nabici w butelkę
Kosmiczne odkurzacze za 10 tysięcy, jeszcze droższe magiczne łóżka i cudowne latające dywany - na każdym kroku mamią nas superokazjami. W efekcie nietrudno się naciąć i kupić drogie śmieci albo przepłacić kilka razy za byle jaki sprzęt. Zobacz, w jaki sposób nabijają nas w butelkę "osobiści doradcy" handlowi.
Nabici w butelkę
Kosmiczne odkurzacze za 10 tysięcy, jeszcze droższe magiczne łóżka i cudowne latające dywany - na każdym kroku mamią nas superokazjami. W efekcie nietrudno się naciąć i kupić drogie śmieci albo przepłacić kilka razy za byle jaki sprzęt. Zobacz, w jaki sposób nabijają nas w butelkę "osobiści doradcy" handlowi.
Wróżka za 1200 zł
Wiara we wróżby to kwestia indywidualna każdego człowieka. Często pomaga złagodzić niepokoje dotyczące przyszłości. To oczywiście musi kosztować, lecz także w tym biznesie są pewne granice. Niestety często są przekraczane. Inna kwestia, że nikt nie zmusza klientów do ponoszenia kosztów zachłanności wróżbitów.
Największa udokumentowana kwota, jaką wróżka chciała wyciągnąć od klientki, to 1200 zł. Tyle żądała za trzy świece, których spalenie miało sprawić, że do kobiety powróci mąż.
Krem za 2700 zł
Dla wielu ludzi utrzymanie zdrowego i estetycznego wyglądu jest rzeczą najwyższej wagi. Koncerny kosmetyczne doskonale na tym zarabiają. Jednak o ile wiele substancji rzeczywiście pozytywnie wpływa naszą skórę, o tyle niektóre fanaberie kosmetyczne przekraczają granice zdrowego rozsądku.
Chodzi o preparaty za kilka tysięcy złotych, których główną zaletą jest zawartość kawioru, alg morskich lub glonów. Ostatnim krzykiem mody są posiadające niezwykłe właściwości kremy produkowane z błota pochodzącego z dna Morza Martwego.
W polskich sklepach wśród takich ekstrawaganckich produktów można spotkać m.in. ujędrniający krem na bazie białego kawioru za, bagatela, 2700 zł.
Odkurzacz za 7900 zł
Odkurzacz obok garnków stał się synonimem sprzedaży sieciowej. Najdroższe urządzenia sprzedawane przez "reprezentantów handlowych" kosztują 8 tys. zł.
Nawet jeśli uznamy, że taka forma dystrybucji może być dla klienta korzystna, zastanówmy się nad kosztami, jakie pociąga za sobą. W przeciwieństwie do sprzedaży sklepowej absorbuje ona czas i środki handlowca na prezentację domową. Do tego nie wszystkie wizyty kończą się sukcesem. Jaką więc trzeba narzucić marżę na towar, aby taka działalność się opłacała? Przydatność tak drogiego odkurzacza pozostawmy ocenie klientów. W sklepie za urządzenie z górnej półki zapłacimy ok. 2 tys. zł.
Materac zdrowotny za 1900 zł
Wygoda podczas spania to niezwykle ważna sprawa, od tego zależy nasze dobre samopoczucie, a także zdrowie. Dlatego na rynku materacy dopasowanych do indywidualnych potrzeb jest co niemiara.
Problem pojawia się, gdy za poważne pieniądze oferowane są nam produkty, których główną zaletą są niemożliwe do potwierdzenia lub zupełnie wydumane właściwości. I tak materac w cenie ok. 2000 zł jest zachwalany jako produkt z ochroną przed elektrosmogiem, zap4ewniający terapię energonowo-mineralną lub zawierający... algi morskie.
Jeśli ktoś wierzy w te kosmiczno-morskie technologie, może spróbować się uszczęśliwić za 1900 zł.
Łóżko nefrytowe za 7000 zł
Łóżko nefrytowe to produkt dla naszych schorowanych pleców. Dzięki specjalnemu mechanizmowi działa jak wizyta u masażysty. Sęk w tym, że jego główną zaletą są materiały, z których zostało zrobione. Najczęściej są to nefryt, trumalin oraz jadeit. Nefryt to piękny minerał o leczniczych właściwościach... według starożytnych wierzeń. Z kolei cechą kamieni trumalinowych są magnetyczne właściwości i niepowtarzalny wygląd. W przypadku jadeitu tylko to drugie.
Cóż, łóżko stricte dla kolekcjonerów.
Kołdra z wielbłąda za 4000 zł
Czy odróżniłbyś kołdrę z wielbłąda australijskiego od azjatyckiego? A to ogromna różnica, także w cenie. Tymczasem te same kołdry, które w sprzedaży bezpośredniej są oferowane za ok. 4000 zł, w sklepach internetowych można kupić nawet kilka razy taniej!
Problem w tym, że towarów oferowanych w ramach sieci marketingowej nie można porównać, a na pewno jest to zdecydowanie trudniejsze. W ten sposób klientowi można spróbować wmówić wszystko. Dotyczy to wielu innych produktów z naszego rankingu.
Garnki za 5500 zł
Garnki są hitem sprzedaży sieciowej. Są tego dwa powody. Po pierwsze, to bardzo wdzięczny towar do prezentacji - można na oczach klientów ugotować lub usmażyć wspaniałe potrawy. Efekt będzie zapewne dużo lepszy, niż gdyby wykorzystać stare emaliowe naczynia, które są w posiadaniu wielu starszych osób. Rzecz w tym, że nie trzeba wydawać ponad 5 tys. zł, aby taki efekt uzyskać. Za takie pieniądze to w sprzęt zaopatrują się restauracje i inne punkty gastronomiczne!
Poza tym większość zestawów prezentowanych przez handlowców to niemiecki sprzęt warty co najmniej połowę mniej.
Dywan za 3500 zł
Wartość ręcznie tkanych persów może sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych. A co, gdy taki dywan w cenie 3500 zł zaoferuje nam firma, która w związku z likwidacją działalności przecenia towar z 15 tysięcy? Do tego proces jej likwidacji trwa nieprzerwanie od dwóch lat, w którym to czasie sprzedaż idzie doskonale.
Chyba mamy kolejny patent na genialny zabieg marketingowy. Dezinformacja klienta to niestety wciąż pierwsza zasada efektywnej sprzedaży.