Najazd związkowców na Warszawę. Już w sobotę
Blisko 50 tysięcy osób będzie domagać się m.in. podwyżek.
17.04.2015 14:10
Blisko 50 tysięcy związkowców ma przyjechać w sobotę do Warszawy, by zamanifestować swoje pracownicze postulaty. Wśród nich odmrożenie płac w budżetówce czy szybki wzrost płacy minimalnej do 50 procent przeciętnego wynagrodzenia.
Związkowcy domagają się też rozwiązania problemów w poszczególnych branżach. I tak, jak zaznaczył przewodniczący branży transportowej OPZZ Leszek Miętek, władze nie chcą rozmawiać o problemach chociażby bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Dodał, że minister Maria Wasiak najwyraźniej czeka na katastrofę kolejową. Demonstracje przed ministerstwem infrastruktury nie przyniosły żadnego efektu. Dzisiaj naprzeciwko pociągu pendolino może jechać pociąg obsługiwany przez maszynistę w 30 godzinie pracy - podkreślił Leszek Miętek.
Reprezentujący branżę przemysłu metalowego Stanisław Janas zaznaczył, że związkowcy domagają się, by Państwowa Inspekcja Pracy częściej kontrolowała nieuczciwych pracodawców. Domagają się również przedstawienia przez rząd strategii rozwoju przemysłu zbrojeniowego. Brakuje środków na prace badawczo-rozwojowe i na nowoczesną produkcję.
Z kolei szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz podkreślił, że resort edukacji odmawia dialogu z ZNP i że nauczyciele domagają się poszanowania godności swojego zawodu.
Krzysztof Oleksak - przewodniczący Związku Zawodowego Strażaków Florian mówił natomiast o konieczności odmrożenia płac w budżetówce. Podkreślił, że dochodzi do sytuacji, kiedy strażacy, aby móc otrzymać wyższy stopień służbowy mają obniżane dodatki służbowe.
Przez stolicę będzie przemieszczał się marsz gwiaździsty. Wyruszy o 11.00 z czterech miejsc - sprzed Pałacu Kultury i Nauki, z ulicy Kopernika, z Torwaru i z ulicy Podchorążych.