Niełatwo o pracownika
Świat zwariował. W regionie łódzkim jest 160 tys. bezrobotnych, a przedsiębiorcy bezskutecznie szukają ludzi do pracy. Brakuje robotników budowlanych, spawaczy, cieśli, kierowców autobusów, kasjerek, ekspedientek, techników i inżynierów różnych branż.
19.02.2007 | aktual.: 19.02.2007 09:34
Eksperci rynku pracy przewidują, że będzie jeszcze gorzej - dla pracodawców, oczywiście - bo wiosna za pasem, a z wiosną rozpoczną się roboty budowlane.
Jacek Męcina, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, tłumaczy, że pracodawcy potrzebują fachowców, a nie osób, którzy przez lata byli na bezrobociu i stracili kwalifikacje.
Niedostatek fachowców zaczynają odczuwać nawet zagraniczne koncerny, które od kilku lat lokują inwestycje w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Ze wspólnego raportu ŁSSE i firmy rekrutacyjnej Randstad wynika, że zagranicznym inwestorom coraz trudniej znaleźć odpowiednich ludzi na stanowiska inżynierów, brygadzistów, a nawet robotników.
_ To, oczywiście, nie oznacza, że zagraniczne koncerny zaraz stąd odejdą _ - zastrzega Marek Cieślak, prezes Strefy. _ Rzecz w tym, że do tej pory względnie tania i wykwalifikowana siła robocza była naszym atutem i najwyższy czas pomyśleć co zrobić, żeby go nie stracić. Boom w Strefie potrwa jeszcze kilka lat. _
Najczęściej wskazuje się na odpływ pracowników za granicę, ale to niejedyna przyczyna niedoboru pracowników. W ubiegłym roku w Polsce przybyło 300 tys. etatów, co automatycznie pogłębiło popyt na pracowników.
_ Nagle znalazła się praca dla ignorowanych do tej pory pracowników powyżej 50 lat _ - dodaje Jacek Męcina. _ To pociągnęło za sobą podniesienie średnich zarobków o 6 - 7 procent. _
Tak było m.in. w przedsiębiorstwie "Mosty Łódź".
_ Brak pracowników zaczęliśmy odczuwać już wiosną ubiegłego roku, szczególnie dotyczyło to cieśli, spawaczy i zbrojarzy _ - mówi wicedyrektor Wojciech Fedorenko. _ Żeby zatrzymać ludzi, daliśmy podwyżki w trzech transzach. Pomogło, ale zatrudnienie dodatkowych pracowników nadal jest problemem. _
Jacek Męcina przewiduje, że w tym roku zatrudnienie w całym kraju wzrośnie o kolejne 300 tysięcy, co pogłębi deficyt wykwalifikowanych pracowników, szczególnie w budownictwie, obróbce drewna i metali oraz w handlu.
Ale pracownicy mogą się tylko cieszyć, bo to zapowiada dalszy wzrost wynagrodzeń.
Dziennik Łódzki