Nieświeże mięso w Stokrotce
Aż 120 kg nieświeżego mięsa drobiowego znaleziono w markecie sieci "Stokrotka" w Białej Podlaskiej. Sanepid zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury - podał "Dziennik Wschodni".
30.10.2013 | aktual.: 31.10.2013 10:02
Na trefne mięso trafił jeden z klientów sklepu. Pan Robert w niedzielę kupił na obiad udka z kurczaka i kawałek indyka. Po powrocie do domu spotkał się z niemiłą niespodzianką, bo kiedy otworzył opakowanie kurczaka, to odrzucił go odór. W sklepie jego obiekcje potwierdziła ekspedientka, która z obrzydzeniem stwierdziła, że mięso cuchnie. Kierownik zwrócił pieniądze za felerny zakup.
Niestety klient "Stokrotki" rozczarował się kolejny raz po powrocie do domu. Kiedy otworzył kupionego tego samego dnia indyka, okazało się, że również to mięso jest w koszmarnym stanie. Kiedy zadzwonił do kierownictwa supermarketu, nie zgodzili się oni na przyjazd do klienta i odebranie trefnego mięsa. W tym momencie klient podjął decyzję o powiadomieniu sanepidu.
- W poniedziałek otrzymaliśmy zgłoszenie i od razu przeprowadziliśmy kontrolę w sklepie, w wyniku, której przejęliśmy 120 kg nieświeżego mięsa drobiowego i indyczego. Towar nie nadawał się do spożycia i trafił do utylizacji. Sprawę skierujemy do prokuratury - powiedział dla "Dziennika Wschodniego" Henryk Cybulski, zastępca dyrektora bialskiego sanepidu.
Rzecznik prasowy "Stokrotki", Urszula Herecka, zapewnia, że nieświeże mięso, na które trafił klient, nie było przeterminowane. - Pomimo tego, cała partia towaru, z której pochodził zakwestionowany produkt, została wycofana ze sprzedaży. Prowadzimy szczegółową analizę zaistniałej sytuacji - powiedziała dla "Dziennika Wschodniego" rzeczniczka.