Nowe groszówki. Już weszły do obiegu
3 marca 2014 r. Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu nowe monety o nominałach 1 gr, 2 gr i 5 gr, wykonane ze stali powlekanej mosiądzem i ze zmienionym wizerunkiem awersu. Materiał, z którego zostały wykonane jest wart mniej niż w przypadku poprzednich groszówek.
Zmiana bilonu
3 marca 2014 r. Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu nowe monety o nominałach 1 gr, 2 gr i 5 gr, wykonane ze stali powlekanej mosiądzem i ze zmienionym wizerunkiem awersu. Materiał, z którego są zrobione jest wart mniej niż w przypadku poprzednich groszówek.
O planach zmian NBP mówiło od dłuższego czasu. Powód był banalny, od dawna bowiem koszty produkcji najdrobniejszego bilonu przewyższały jego wartość nominalną. Miedź, z której produkowano monety o wartości 1 grosza była warta więcej niż jeden grosz. Do tego dochodzą jeszcze koszty produkcji. Według różnych wyliczeń, w zależności od cen miedzi, jeden grosz bywa wart między 2, a nawet 5 groszy.
NBP chcąc walczyć z wysokimi kosztami produkcji próbowało już na przykład ograniczyć obieg drobnego bilonu. Na początku zeszłego roku zaproponował projekt ustawy, której wejście w życie powodowałoby, że przy płaceniu w sklepie za zakupy nasz rachunek byłby zaokrąglany do pełnych wartości. Projekt jednak nie przeszedł, więc by zaoszczędzić wybrano inne rozwiązanie.
1 grosz
NBP zdecydowało się na wprowadzenie do obiegu nowych monet o wartości 1, 2 i 5 groszy. Do tej pory nominały te były produkowane ze stopu mosiądzu manganowego o proporcjach:
* Miedź - 59 proc.
* Cynk - 40 proc.
* Mangan - 1 proc.
Ten ostatni pierwiastek dodaje się w celu utrudnienia przetopu monet, co mogło być dla wielu kuszące w momencie, kiedy 1 grosz wart był 5 gr.
"Dążąc do uzyskania oszczędności w zakresie kosztów emisji znaków pieniężnych NBP podjął decyzję o zmianie stopu monet 1, 2 i 5 groszy z mosiądzu manganowego na stal powlekaną mosiądzem. Stal powlekana jest stosowana, jako materiał do produkcji monet w blisko 100 krajach, w tym w strefie euro. Materiał ten jest wielokrotnie tańszy od mosiądzu, a jego funkcjonalność w produkcji monet jest praktycznie taka sama" - podał NBP w oficjalnym komunikacie tłumacząc swoją decyzję. Koszt emisji nowych monet ma być o połowę mniejszy.
2 grosze
Problem z kosztem emisji groszówek brał się m.in. z tego, że musiano wybijać ich coraz więcej. Czemu? Polacy je gubili, zostawiali po kieszeniach, ale także chomikowali. Dlatego, by ostatecznie ograniczyć cały czas rosnące koszty, zdecydowano się na zmianę stopu na tańszy.
Z punktu widzenia budżetu zmiana jest korzystna. Bita moneta będzie tańsza.
W dawnych czasach taki ruch byłby psuciem monety. W historii znamy wiele przypadków, kiedy to władca obniżał zawartość szlachetnego kruszcu w monecie, co powodowało, że były one lżejsze, a i ich koszt produkcji mniejszy.
5 groszy
Tej metody używano w Cesarstwie Rzymskim, które w ten sposób próbowało walczyć z brakami w skarbcu. Niestety "psucie monety" powodowało wówczas hiperinflację, nad którą próbowano zapanować używając metod gospodarki nakazowej.
Jednocześnie dochodziło do sytuacji, w której poborcy podatkowi nie chcieli pobierać danin w monetach wybijanych oficjalnie przez państwo, bo wiedzieli, że ich wartość jest mniejsza. Zamiast tego pobierano podatki w towarach, co spowodowało powrót do systemu gospodarki towarowej.
Dziś na walutę patrzymy inaczej. Wartość nominalna pieniądza nie ma bezpośredniego umocowania w kruszcu. O kursie decyduje rynek: popyt i podaż. Dziś gdy mówimy o spadku wartości pieniądza mamy do czynienia z inflacją.