Nowe rządowe dopłaty dla tych, których nie stać na kredyt mieszkaniowy

Do końca Rodziny na Swoim pozostało kilka miesięcy. Ministerstwo Budownictwa zapewnia, że już pracuje nad nowym programem społecznych grup mieszkaniowych. – Będzie skierowany do takich osób, które nie mają zdolności kredytowej – mówi Bartosz Turek, analityk Home Broker.

Nowe rządowe dopłaty dla tych, których nie stać na kredyt mieszkaniowy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

19.06.2012 | aktual.: 19.06.2012 13:14

Ostatni kredyt z rządową dopłatą w Rodzinie na Swoim zostanie udzielony 31 grudnia 2012 roku.
– Mamy jeszcze kilka miesięcy. Na pewno przed samym końcem programu jeszcze dużo osób będzie próbowało skorzystać z tego dofinansowania, ale bez wątpienia jakiś program wsparcia ogólnie pojętego mieszkalnictwa jest w Polsce potrzebny – uważa analityk firmy Home Broker, Bartosz Turek.

Nad nowym programem społecznych grup mieszkaniowych pracuje już Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
– Ma to być taka forma, łącząca TBS-y [Towarzystwa Budownictwa Społecznego] z dojściem do prawa własności. Ktoś, kto ma wkład własny, po jego wpłaceniu, będzie później uzyskiwał prawo do wynajmowania mieszkania, a wraz z opłacaniem czynszu wynajmu będzie równocześnie spłacał to mieszkanie. W konsekwencji po pewnym czasie dojdzie do pełnego prawa własności – wyjaśnia Bartosz Turek.

Jeśli nowy program wejdzie w życie, będą z niego mogli skorzystać ci, których wykluczała Rodzina na Swoim.
– Czyli osoby, które nie mają zdolności kredytowej. Bo żeby dostać dopłatę w RnS, trzeba posiadać zdolność kredytową. Społeczne grupy mieszkaniowe to ma być program, który będzie wspierał właśnie tę biedniejszą część społeczeństwa – stwierdza analityk Home Broker.
A to może przesądzić o popularności nowego rządowego pomysłu.

Dziś kredyty z dopłatą w ramach Rodziny na Swoim stanowią 1/3 tego, co banki udzielały w szczytowym okresie koniunktury nieruchomościowej. W ostatnim czasie liczba preferencyjnych kredytów nie przekracza 4 tys. miesięcznie, podczas gdy jeszcze w I połowie 2011 roku było to między 4 a 5 tys. kredytów. Spadek to efekt wprowadzenia nowych limitów cenowych w sierpniu ubiegłego roku.

– W tym szczytowym okresie można było kupić mieszkanie w Warszawie, którego cena nie przekraczała 9,8 tys. zł za m kw., a dla porównania teraz limit wynosi 5,7 tys. zł dla rynku pierwotnego, a dla rynku wtórnego jeszcze mniej, bo 4,7 tys. zł. Jest to znacząca różnica – podkreśla Bartosz Turek.

Podobna sytuacja jest w Krakowie, gdzie limity to 4,4 tys. zł na rynku pierwotnym i niecałe 4 tys. zł na rynku wtórnym.
– To jest za mało, żeby w Krakowie kupić mieszkanie, ale z drugiej strony są też takie miasta jak np. Bydgoszcz czy Toruń, w których już tradycyjne dostępność mieszkań w programie Rodzina na Swoim jest bardzo duża. W tym momencie można je szacować na blisko 90 proc., czasami ten wskaźnik zbliża się do 100 proc. Czyli teoretycznie prawie wszystkie mieszkania dostępne np. na rynku pierwotnym w Toruniu czy w Bydgoszczy można kupić z rządową dopłatą – mówi analityk Home Broker.

Do tego trzeba spełnić jeszcze dodatkowe kryteria. Kredyt w RnS może wziąć małżeństwo, w którym młodszy z małżonków ma maksymalnie 35 lat (kryterium to nie dotyczy osób samotnie wychowujących dziecko). Obowiązuje również limit powierzchniowy. Single mogą kupować mieszkania o powierzchni do 50 m kw., rodziny – do 75 m kw., a w przypadku kredytu z dopłatą na budowę domu jest to 140 m kw.

Eksperci oceniają, że do końca roku chętnych na preferencyjne kredyty będzie więcej niż w ciągu ostatnich miesięcy. W sumie od 2006 roku, czyli początku Rodziny na Swoim z programu skorzystało już ponad 150 tys. kredytobiorców.

Źródło artykułu:Newseria
kredytdommieszkanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)