Odwrót na rynkach akcji
WIG20 spadł o 2,2 proc. do najniższego poziomu od 22 lipca, notując najsilniejszy dzienny spadek od dwóch miesięcy. Towarzyszyły temu nerwowe poczynania inwestorów na światowych rynkach.
24.08.2010 16:57
Do przeceny w Warszawie przyczyniły się zmiany na światowych rynkach finansowych, a opublikowane dziś dane makro potwierdziły zasadność obaw inwestorów o trwałość ożywienia gospodarczego.
Po porannych spadkach - to reakcja na nieudaną sesję w USA - rynek stabilizował notowania w okolicach 2435 pkt, a więc w okolicach dołka z poniedziałku. O 14-tej to dno zostało przełamane i spadki zdecydowanie przyspieszyły. Ponieważ w tym czasie nie publikowano istotnych danych makroekonomicznych, trzeba założyć, że rynek spadał w tym czasie pod presją zleceń stop-loss, które dodatkowo napędzały zniżki na dość płytkim rynku (obroty należały bowiem do przeciętnych).
Na koniec sesji spadek kursu zanotowały wszystkie spółki wchodzące w skład WIG20 za wyjątkiem Biotonu (bez zmian). Największy udział w spadku indeksu miały spółki surowcowe (KGHM w dół o 2,4 proc., Orlen o 3,3 proc., Lotos o 4,3 proc.) oraz akcje dużych banków (PKO BP w dół o 3,1 proc., Pekao SA o 2,5 proc.), co wskazuje na wychodzenie z rynku dużych inwestorów.
W szerszym kontekście możemy mówić o złych nastrojach na rynku, widocznych nie tylko na rynkach akcji. Podejście inwestorów do ryzyka widać chyba najlepiej na rynku obligacji, gdzie rentowność dwuletnich papierów skarbowych rządu USA spadła dziś do 0,47 proc., a 10-letnich do 2,5 proc. Rekordowo niskie rentowności notowały też obligacje rządu niemieckiego.
Popołudniowe dane z USA okazały się znacznie gorsze od prognoz, dodatkowo pogłębiając złe nastroje. Sprzedaż domów na rynku wtórnym wyniosła 3,83 mln (w ujęciu annualizowanym), podczas gdy oczekiwano, że transakcji będzie o 800 tys. więcej. W porównaniu do danych z poprzedniego miesiąca, spadek wyniósł 1,4 mln czyli 27,2 proc. To najniższa odnotowana sprzedaż od 1999 roku, kiedy rozpoczęto zbieranie danych, a wynika z wycofania ulgi podatkowej dla nabywców domów i niekorzystnej sytuacji na rynku pracy w USA.
Większość indeksów europejskich kończy dzień silnymi spadkami i - podobnie jak WIG20 - znajduje się na poziomach najniższych od miesiąca. Z kolei amerykański S&P przełamał już ten poziom spadając na otwarciu o 1,5 proc. i najbliższe wsparcie ma na poziomie dołków z początku lipca. Dla WIG20 analogiczne wsparcie znajduje się na poziomie 2250 pkt, choć nadzieje można wiązać także z poziomem 2360 pkt (dołek z 20 lipca).
W miarę spokojnie było dziś na rynku walutowym, który zdaje się wyprzedzać poczynania inwestorów giełdowych. Przecena euro, która trwa już od dwóch tygodni została dziś powstrzymana, a wspólna waluta zyskała 0,4 proc. do dolara. U nas dolar spadł o 0,2 proc. do 3,158 PLN, ale w ciągu dnia sięgnął nawet 3,20 PLN. Euro podrożało wprawdzie, ale o skromne 0,1 proc., natomiast przez czwarty kolejny dzień drożeje frank - dziś o 0,8 proc. do 3,064 PLN. Na tym poziomie spodziewamy się zatrzymania wzrostu wspólnej waluty, przynajmniej w krótkim terminie.
Notowania ropy spadały po raz trzynasty w ostatnich piętnastu dniach (dziś o 1,4 proc.) i z ceną 72 USD za baryłkę są najniższe od 7 lipca. Miedź potaniała o 2 proc. i jest najtańsza od 28 lipca. Kurs przełamał dołek z 12 lipca, na wykresie powstała formacja podwójnego szczytu z zasięgiem spadku szacowanym na 4,5 proc. Złoto podrożało o 0,5 proc., choć w pierwszej części dnia zanotowało silny spadek ceny.
Emil Szweda, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |