Okradł pracodawcę. A potem wszystko stracił
37-letniemu mieszkańcowi Kalisza, który ukradł swojemu pracodawcy ponad 4 mln zł, grozi kara do dziesięciu lat więzienia.
21.10.2010 | aktual.: 21.10.2010 10:13
37-letniemu mieszkańcowi Kalisza, który ukradł swojemu pracodawcy ponad 4 mln zł, grozi kara do dziesięciu lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu okręgowego w Kaliszu. Mężczyzna całą skradzioną kwotę przegrał na giełdzie.
- Oskarżony był prezesem zarządu spółki. Dokonał z jej rachunku kilkudziesięciu osobistych wypłat gotówkowych oraz kilku przelewów pieniędzy na rzecz należącej do niego firmy. Działał w ten sposób na szkodę udziałowców spółki - mówił zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak.
Według niego, mężczyzna sfałszował dokumenty, by potwierdzać, że zgromadzone pieniądze znajdują się na rachunku bankowym spółki. Jak zaznaczył, oskarżony miał pełne zaufanie właścicieli spółki, posiadał upoważnienia do dokonywania transakcji na rachunkach bankowych.
W odrębnym postępowaniu prokuratura ustali w jaki sposób nieuczciwy pracownik wykorzystał skradzione pieniądze. Walczak dodał, że mężczyzna stracił skradzione pieniądze w wyniku nietrafnych inwestycji dokonywanych za pośrednictwem domów maklerskich.
37-latek ukrywał się i był poszukiwany listem gończym. Policjanci odnaleźli go w województwie dolnośląskim.