Opóźniony dreamliner trafi do garażu
Szósty z zamówionych przez LOT dreamlinerów najprawdopodobniej na długo trafi do hangaru. Maszyny nie da się wykorzystać w obecnej siatce połączeń przewoźnika, nie udało się też wynająć boeinga innej linii lotniczej. Każdy dzień bezczynności dreamlinera kosztuje LOT tysiące złotych - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
01.04.2014 | aktual.: 01.04.2014 11:03
Jak ustaliła gazeta LOT-owi nie udało się porozumieć z Eurolotem w sprawie wynajmu samolotu. Małe szanse by wynajęła go jakaś inna linia. Samolot, gdy przyleci do Polski może więc bezproduktywnie tkwić w hangarze. Pocieszeniem może być fakt, że prawdopodobnie termin jego dostawy się opóźni.
Czytaj także: Wielki wyścig. Stawką - podróżujący po Polsce »
Uziemienie samolotu to dla linii lotniczej spore straty. Raty leasingowe trzeba bowiem płacić niezależnie od tego, czy samolot lata, czy nie. Jak dużo będzie kosztował zaparkowany dreamliner? Tego spółka nie ujawnia, ale wiadomo, że każdy z trzech pierwszych zamówionych przez LOT samolotów tego typu kosztuje ok. 7 mln dolarów rocznie, czyli ponad 57 tys. zł za każdy dzień.
Zdaniem ekspertów to nie koniec problemów z dreamlinerami. W ramach kontraktu polskie linie muszą kupić jeszcze dwie maszyny. Poprzedni dreamliner, który trafił do Polski wynajęto liniom Finnair.