Państwowa ziemia będzie sprzedana rolnikom
Trzeba przyspieszyć sprzedaż państwowej ziemi rolnikom - powiedział w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa minister Marek Sawicki. Jego zdaniem, proces ten był dotychczas prowadzony "nieudolnie".
05.08.2010 | aktual.: 05.08.2010 17:17
- Proces trwałego rozdysponowania państwowej ziemi rozpoczął się dwadzieścia lat temu i jest realizowany "nieudolnie", trzeba go przyspieszyć. Niezależnie od tego, czy będzie zmieniona ustawa czy nie (...) proces ten będzie przyspieszony - mówił Sawicki.
Projekt nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa znajduje się w pracach sejmowych. Ministerstwo rolnictwa pracowało nad nim przez dwa lata, uwagi do nowych przepisów miał rząd, który rozpatrywał ją kilkakrotnie. Projekt trafił do Sejmu w lutym tego roku. W pierwszym czytaniu na posiedzeniu komisji rolnictwa został przegłosowany wniosek o odrzucenie projektu. Sejm nie poparł tego wniosku i ponownie skierował projekt do komisji rolnictwa.
Jak zapowiedział w czwartek przewodniczący komisji rolnictwa Leszek Korzeniowski (PO), komisja zajmie się projektem po wakacjach. Dodał, że będzie powołana podkomisja, która dopracuje ten dokument.
W opinii posłów (głównie z SLD i PiS), wiele zapisów jest kontrowersyjnych, zwłaszcza dotyczących dzierżawy państwowych gruntów.
Projekt przewiduje, że w ciągu sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie nowelizacji otrzymają nowe propozycje umów. Będą mogli kupić do 500 ha dzierżawionej ziemi, ale pod warunkiem przekazania do Skarbu Państwa 30 proc. użytkowanej ziemi. Jeżeli natomiast nie przystaną na warunki Agencji, będą mogli dzierżawić ziemię do końca okresu umowy, po czym będą ją musieli zwrócić tracąc prawo do pierwokupu.
Projektowana ustawa zakłada też możliwość zakupu ziemi na raty, które trzeba spłacić w ciągu 15 lat. Pierwsza rata wynosić ma 10 proc. ceny gruntu.
- Nikomu nie chcemy naruszać, ani okresu dzierżawnego, ani praw, jakie osiągnął w wyniku dzierżawy. Natomiast państwo ma prawo dysponować swoim majątkiem, zgodnie z tym co zapisano w Konstytucji i przepisach prawa - tłumaczył Sawicki. Dodał, że nie może być tak, żeby ziemia należąca do państwa w praktyce była własnością dzierżawców i to oni dyktowali warunki.
- Państwo skutecznie przez dwadzieścia lat wyzbyło się władztwa nad swoją własnością i dziś trzeba je przywrócić - podkreślił minister.
Według wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, ze sprzedaży państwowej ziemi można uzyskać 15 mld zł. - Trwałe zagospodarowanie ziemi wymaga jednak politycznego i organizacyjnego wysiłku - powiedział Pawlak po ubiegłotygodniowym posiedzeniu rządu. W opinii premiera Donalda Tuska zaś jest pełna determinacja, aby od wielu miesięcy przygotowywane plany szybkiej sprzedaży ziemi stały się faktem.
Zdaniem Sawickiego, nie o pieniądze tu chodzi, choć tak by mogło wydawać się z ostatniego wystąpienia premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka, a o rozdysponowanie gruntów i zagospodarowanie ziemi głównie na powiększenie gospodarstw rodzinnych, po to, by po 2016 roku to rolnicy byli właścicielami ziemi i oni decydowali o jej ewentualnej sprzedaży cudzoziemcom.
Po 2016 roku obywatele UE będą mogli kupować w Polsce ziemię bez ograniczeń. Obecnie obywatel innego państwa, który chciałby nabyć w Polsce gospodarstwo, musi uzyskać na to zgodę ministra spraw wewnętrznych i administracji. Od 1992 r., czyli od początku działalności Agencji do końca 2008 r. ANR sprzedała obywatelom UE ok. 1,5 tys. ha (0,08 proc. wszystkich sprzedanych gruntów), zaś spółki o statusie cudzoziemskim wydzierżawiły od ANR w tym czasie ponad 113 tys. ha. Polską ziemię nabywają głownie Niemcy, Holendrzy i Duńczycy.