Działają ponad 50 lat. Rodzinna firma upada. Tłumaczy: wina dyskontów

Przemysł piekarniczy przeżywa problemy nie tylko w Polsce. W Niemczech wniosek o upadłość złożyła rzemieślnicza piekarnia Wiskandt. Wśród przyczyn kłopotów finansowych firmy wymieniono m.in. rosnącą konkurencję ze strony supermarketów i dyskontów.

Piekli bułki, teraz upadają (zdjęcie poglądowe)
Piekli bułki, teraz upadają (zdjęcie poglądowe)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Sova Vitalij
oprac. AS

Piekarnia Wiskandt działa na rynku od ponad 50 lat. Rodzinny biznes rozrósł się od tego czasu do 7 oddziałów i zatrudnia około 50 pracowników. Syndyk upadłościowy adwokat Holger Blümle jako przyczynę problemów finansowych firmy podał rosnące koszty energii elektrycznej i surowców oraz presję na obniżanie cen spowodowanych działalnością konkurencji. Tę diagnozę podziela dyrektor zarządzający Janis Wiskandt.

"Supermarkety i dyskonty znacznie rozszerzyły swoją ofertę wypieków. Oni i duże, przemysłowe sieci piekarni oferują towary po cenach, których regionalny biznes rzemieślniczy po prostu nie może zaoferować - stwierdził Wiskandt, cytowany przez "Portal Spożywczy"

Blümle deklaruje, że jego celem jest utrzymanie działalności piekarni. W tej chwili należące do niej placówki działają w normalnym trybie.

Kłopoty piekarni w Polsce

Czynniki, które sprawiają, że niemieckie zakłady rzemieślnicze walczą dzisiaj o życie, nie są obce także ich polskim odpowiednikom. W ubiegłym roku działalność zakończyła dolnośląska piekarnia Machela, która na rynku istniała od niemal ćwierć wieku.

W 2024 r. zamknęła się również piekarnia Pochopień. Na rynku działała od 78 lat. Jeden z jej właścicieli przyznał, że decyzja była wynikiem jego stanu zdrowia, ale także rosnących cen prądu oraz problemów ze znalezieniem wyspecjalizowanych pracowników.

Źródło artykułu:WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (10)