Politycy listy piszą do Jamesa Camerona

Polscy politycy krytycznie odnoszą się do słów brytyjskiego premiera, że
błędem było otwarcie rynku pracy dla nowych państw UE. W ich opinii, wypowiedź Davida Camerona o
imigrantach wiąże się z wyborami do PE. Prezes PiS, a także Paweł Kowal napisali listy do Camerona

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Polscy politycy krytycznie odnoszą się do słów brytyjskiego premiera, że błędem było otwarcie rynku pracy dla nowych państw UE. W ich opinii, wypowiedź Davida Camerona o imigrantach wiąże się z wyborami do PE. Prezes PiS, a także Paweł Kowal napisali listy do Camerona.

"Prezes Kaczyński w liście wyraża duże zdziwienie i zaskoczenie ostatnimi wypowiedziami Camerona, które atakują Polaków. Wyraża zwłaszcza zdziwienie wypowiedzią, że otwarcie rynku pracy dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej to był duży błąd. Prezes PiS także pisze, że dalsza tego typu retoryka na pewno utrudni pracę w ramach grupy w Parlamencie Europejskim" - poinformował PAP europoseł Tomasz Poręba.

PiS razem z Partią Konserwatywną, z której wywodzi się Cameron, należą do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Inny z europosłów PiS Ryszard Czarnecki stwierdził, że "Wielka Brytania zarobiła miliardy funtów dzięki temu, że Polacy przez ostatnie 10 lat tam pracują". "Opinia premiera Camerona jest pochopna, niezakorzeniona w rzeczywistości ekonomicznej" - ocenił Czarnecki. Według niego wypowiedź Camerona jest spowodowana walką wyborczą przez wyborami do PE w 2014 roku.

List do szefa brytyjskiego rządu wysłał także eurodeputowany Paweł Kowal. "Jesteśmy w jednej rodzinie politycznej i zależy nam na tym, by relacje polsko-brytyjskie miały odpowiednią temperaturę, byśmy nie stracili niczego, co w przeszłości relacji polsko-brytyjskich było najlepsze, a zyskali jeszcze na przyszłość" - powiedział dziennikarzom Kowal.

W liście Kowal zaapelował, by Cameron i "przyjaciele w Partii Konserwatywnej" uszanowali pracę Polaków w Wielkiej Brytanii.

"Proszę wybaczyć mocne słowa, ale jestem po ludzku wściekły, gdy kolejny raz w swoich wypowiedziach tak źle traktuje Pan moich rodaków. Nie mogę pozostać obojętny, kiedy atakuje Pan Polaków, którzy przecież pomagają Pańskiemu państwu, nie pierwszy zresztą już raz - napisał Kowal - Mógłby się Pan cieszyć, że dzięki tym ludziom Pański kraj staje się jeszcze bardziej zamożny i bardziej konkurencyjny".

Do listu do brytyjskiego premiera Kowal dołączył też opłatek i kalendarz na 2014 rok.

Andrzej Halicki (PO) zwrócił uwagę, że słowa premiera Wielkiej Brytanii będą oceniane także przez przedsiębiorców brytyjskich. "Nie sądzę, żeby byli tego samego zdania" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. W opinii posła Platformy, słowa Camerona wynikają "z tego, że usiłuje uzyskać wsparcie bardziej radykalnych grup wyborców i polityków" w Wielkiej Brytanii. "Bo przecież niedługo znowu będzie weryfikacja wyborcza i bez wątpienia ta gra sił dziś ma miejsce" - zauważył Halicki.

Pod koniec listopada "karygodnym niedopełnieniem obowiązków" nazwał brytyjski premier decyzję z 2004 roku, kiedy to rząd Partii Pracy otworzył bez ograniczeń rynek pracy dla pracowników z nowych państw UE. Efektem był przyjazd m.in. kilkuset tysięcy Polaków. Cameron napisał też w "Financial Times", że rezygnacja z wprowadzenia wobec Polaków i innych "nowych" obywateli UE przejściowych ograniczeń w dostępie do rynku pracy była "ogromnym błędem".

Podobną opinię Cameron wyraził podczas ostatniego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. "Myślę, że błąd popełnił poprzedni rząd dając nieograniczony, natychmiastowy dostęp do brytyjskiego rynku Polsce, Węgrom i innym krajom bałtyckim jednocześnie. Sądzę, że był to wielki błąd. Nie przewidziano, że przez ten krok po Europie przemieści się półtora miliona ludzi" - powiedział brytyjski premier.
1 grudnia wspólne oświadczenie w sprawie swobodnego przepływu osób wydali ministrowie spraw zagranicznych państw Grupy Wyszehradzkiej: Czech, Polski, Słowacji i Węgier. Zwrócili w nim uwagę, że "migranci z Europy Środkowej i Wschodniej przynieśli wiele korzyści brytyjskiej gospodarce". "Są oni młodsi i aktywniejsi zawodowo niż statystyczni Brytyjczycy, a ich udział w tworzeniu dochodu krajowego Wielkiej Brytanii znacznie przewyższa wartość pobieranych przez nich świadczeń społecznych. Ponadto są oni bardziej skłonni wracać do swoich krajów niż migranci z krajów rozwijających się lub dotkniętych konfliktami, nienależących do UE" - podkreślili ministrowie. (PAP)

Wybrane dla Ciebie
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Nie chcą wyprowadzać się od rodziców. Ale czy to problem? [OPINIA]
Nie chcą wyprowadzać się od rodziców. Ale czy to problem? [OPINIA]