Trwa ładowanie...
płace
12-06-2009 10:54

Połowa dochodów ciągle dla fiskusa

Tegoroczny dzień wolności podatkowej wypada 14 czerwca - tak jak w 2008 roku. To wstępne szacunki. Słaby wzrost PKB i nowelizacja budżetu mogą spowodować, że ostatecznie wypadnie jednak później.

Połowa dochodów ciągle dla fiskusaŹródło: Jupiterimages
d4dc0qu
d4dc0qu

Począwszy od niedzieli Polacy przestają płacić na państwo, a zaczynają zarabiać na siebie - wynika z obliczeń Centrum im. Adama Smitha. Zgodnie z ustawą budżetową, wydatki sektora publicznego sięgnąć mają w tym roku 44,9 proc. PKB. Taka właśnie część roku mija w najbliższą sobotę. Symboliczne "święto wolności podatkowej" wypada więc dzień później, 14 czerwca. Podobnie było przed rokiem. Wtedy jednak mieliśmy rok przestępny - i pracowaliśmy o dzień dłużej.

Nie widać poprawy

Zdaniem ekspertów CAS, nie można jednak mówić o poprawie sytuacji i zmniejszeniu obciążeń fiskalnych.
_ Podobnie jak w kilku ostatnich latach, polski obywatel i podatnik oddaje rządowi blisko połowę zarobionych w 2009 r. pieniędzy _ - czytamy w raporcie Centrum. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych dzień wolności podatkowej wypadał w tym roku 13 kwietnia, w Wielkiej Brytanii 14 maja, a w Czechach - 13 czerwca.

Przedsiębiorcy bez wsparcia

Eksperci CAS wskazują, że ostatnie obniżki składek rentowych i stawek PIT nie pomogły przedsiębiorcom. Zmiany dotyczyły bowiem części płaconej przez pracownika i nie wpłynęły na zmniejszenie kosztów pracodawcy. Centrum przypomina, że dodatkowym problemem dla firm był wzrost płacy minimalnej z 936 zł w 2008 r. do 1126 zł.

Uwaga na nowelizację

CAS zwróciło także uwagę na fakt, że wyliczenie, kiedy wypada dzień wolności podatkowej, bazowały na ustawie budżetowej tworzonej przy założeniu, że PKB Polski wzrośnie w tym roku o 4–5 proc. Wszystkie prognozy pokazują jednak, że tak dobry wynik nie jest już możliwy. Centrum spodziewa się więc, że po zapowiadanej nowelizacji budżetu udział wydatków publicznych do PKB wzrośnie, co w efekcie spowoduje przesunięcie święta podatników na termin późniejszy - co odzwierciedlać będzie wzrost obciążeń.
_ Tak naprawdę to dopiero pod koniec roku będziemy mogli przeliczyć znowelizowany budżet oraz to, jakie mamy realne i rzeczywiste obciążenia podatkowe _ - mówi Andrzej Sadowski, wiceprezydent CAS.

d4dc0qu

Klin maleje

W ostatnich trzech latach czas, w którym pracujemy na potrzeby państwa, uległ wyraźnemu skróceniu. Głównym powodem były hojne obniżki składki rentowej i wysokie tempo wzrostu PKB, które przewyższało tempo wzrostu rządowych wydatków. Tendencję tę potwierdzają także dane OECD. W 2008 r. średni klin podatkowy, czyli udział podatków i składek w wynagrodzeniu, spadł o 3,2 pkt proc., do 39,7 proc. Była to największa redukcja w Europie.

Zadowolenia podatników nie podziela jednak fiskus. Spadek wpływów z VAT powoduje, że w najbliższych dniach Ministerstwo Finansów szukać będzie kolejnych oszczędności i dodatkowych źródeł przychodów. Nowelizacja budżetu ma być gotowa do 7 lipca. Resort nie informuje, co zmiany mogą zawierać. Nowa prognoza inflacji i PKB pojawić się ma w najbliższy poniedziałek, po jej zatwierdzeniu przez Radę Ministrów.

Trudny koniec czerwca

Analitycy oceniają, że właśnie z uwagi na nowelizację najbliższe tygodnie będą nerwowe dla rynków. - Prawdopodobnie będzie jakieś negatywne zaskoczenie, czy to po stronie znacznej rewizji deficytu w górę, czy po stronie wypychania deficytu poza budżet centralny, co przełoży się negatywnie na notowania złotego - oceniają ekonomiści banku Pekao.

Dodają, że druga połowa czerwca upłynie pod znakiem przecieków dotyczących planowanych podwyżek podatków i drenowania spółek Skarbu Państwa. _ Fakt, że proces jest wielowątkowy - w międzyczasie okaże się też, jakie były rzeczywiste wpływy z podatków w 2008 r. - nie ułatwia szacunków salda budżetu _ - twierdzą ekonomiści Pekao.

Konrad Krasuski
PARKIET

d4dc0qu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4dc0qu