Polska na Euro 2012 straci miliony
Choć do Euro 2012 zostało jeszcze około 100 dni, to zwycięzcę już znamy. To UEFA, która na mistrzostwach zarobi miliardy złotych i nie zapłaci prawie żadnych podatków. Nie ma w historii Polski drugiej takiej instytucji, którą zwolniono by z płacenia CIT-u, podatków lokalnych czy cła – dowiedziała się Wirtualna Polska. Do polskiego budżetu nie trafi nawet podatek dochodowy od osób pracujących przy organizacji mistrzostw.
27.02.2012 | aktual.: 28.02.2012 13:08
Choć do Euro 2012 zostało jeszcze około 100 dni, to zwycięzcę już znamy. To UEFA, która na mistrzostwach zarobi miliardy złotych i nie zapłaci prawie żadnych podatków. Nie ma w historii Polski drugiej takiej instytucji, którą zwolniono by z płacenia CIT-u, podatków lokalnych czy cła - dowiedziała się Wirtualna Polska. Do polskiego budżetu nie trafi nawet podatek dochodowy od osób pracujących przy organizacji mistrzostw.
- Pracuje w zawodzie już 30 lat i nigdy jeszcze nie słyszałem, by ktoś dostał aż tyle zwolnień podatkowych. To niespotykane. Jeśli w przeszłości kiedyś ktoś dostał takie zwolnienia, to zapewne było to ściśle tajne, bo miało coś wspólnego z obronnością kraju. Euro 2012 samo w sobie nie służy jednak ani obronności państwa, ani jej nie zagraża - mówi Jerzy Bielawny z Instytutu Studiów Podatkowych.
Sprawa ulg podatkowych dla UEFA ciągnie się od 2005 roku. Ostatecznie do negocjacji usiadł rząd Donalda Tuska i powołana przez niego spółka PL.2012.
- To nie była walka. To były dobre partnerskie rozmowy negocjacyjne. Wszystko precyzuje rozporządzenie ministra finansów z 28 lutego 2011 roku. Mowa w nim o zaniechaniu poboru podatku dochodowego od osób prawnych wobec UEFA - mówi Tomasz Zahorski, koordynator krajowy ds. realizacji gwarancji prawnych w PL.2012.
Poza tym podatku dochodowego (PIT)
nie zapłacą zagraniczni pracownicy UEFA, którzy przyjadą do nas obsługiwać imprezę. To m.in.: technicy telewizyjni, ochroniarze VIP-ów, cała obsługa techniczna czy sędziowie. Przede wszystkim będą to także sami piłkarze i sztaby szkoleniowe drużyn (trenerzy, masażyści, lekarze), którzy za swoją pracę też dostaną gratyfikacje finansową.
- Jest to praktycznie standard przy organizacji takich imprez. Pamiętajmy też o specyfice turnieju organizowanego przez dwa państwa. Przy meczach rozgrywanych przez tę samą drużynę zarówno w Polsce jak i na Ukrainie, przy dodatkowym spędzaniu większości czasu w centrum treningowym w Polsce mógłby powstać problem według jakich stawek opodatkować ewentualną nagrodę pieniężną za dojście na przykład do półfinału albo wygranie imprezy - tłumaczy Tomasz Zahorski.
Dla osób pracujących przy Euro 2012 nasze ministerstwo zgodziło się na ulgi nie tylko w trakcie samego turnieju, ale także podczas trwania przygotowań do niego. I choć prawo nie działa wstecz, to rozporządzenie z lutego 2011 roku dało zwolnienia podatkowe także za rok 2010.
- W przypadku osób fizycznych akredytowanych przez UEFA zaniechanie obejmie przychody uzyskane w okresie 1 stycznia 2012 - 31 grudnia 2012, w pozostałych przypadkach w okresie 1 stycznia 2010 -31 grudnia 2012 - tłumaczy Sylwia Stelmachowska z Ministerstwa Finansów. - Wobec braku podpisania przez Polskę odrębnego porozumienia w formie umowy międzynarodowej, która określałaby szczegółowy zakres i warunki zwolnień udzielanych dla UEFA, znajdują zastosowanie ogólne przepisy w zakresie zwolnień od akcyzy - dodaje rzeczniczka.
Co z pozostałymi podatkami?
Jak dotąd ministerstwo nie odpowiedziało nam na pytanie jak wygląda sytuacja z innymi podatkami. Jeśli nadal obowiązują gwarancje podpisane w 2005 roku, UEFA jest w nich zwolniona np. z cła na samochody.
Minister finansów oświadczył w gwarancji nr 3, że: "Rząd Rzeczypospolitej Polskiej podejmie wszelkie działania (...), aby w okresie przygotowań (...), w trakcie samego turnieju oraz po jego zakończeniu, każda osoba, która uczestniczy w UEFA EURO 2012 lub bierze udział w jego organizacji (...) była upoważniona do importu do Polski jakichkolwiek towarów, które uzna za niezbędne lub pożądane (...)w każdym przypadku bez jakichkolwiek ograniczeń i bez jakichkolwiek należności celnych lub podatkowych".
Potwierdzają to także dokumenty PL.2012 przekazywane do Ministerstwa Sportu. Wynika z nich, że UEFA będzie mogła do Polski wwieść, co jej się spodoba. Przygotowano bowiem specjalne wzory dokumentów celnych oraz podręczniki dla służb celowych, tak by wiedziały jak obchodzić się z importowanymi na potrzeby Euro 2012 towarami.
- Zostały wprowadzone pewne uproszczenia jeżeli chodzi o zgłoszenia celne. Mówi o tym rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 21 maja 2010 . Pamiętajmy, że na kilka tygodni przed turniejem, w szczególności w maju do Polski będą przywożone tony sprzętów po prostu niezbędnych do przeprowadzenia turnieju. Wymaga to bardzo precyzyjnej logistyki i wymiany informacji, w szczególności współpracy ze Służbą Celną, która z punktu widzenia turnieju jest jedną z bardzo istotnych instytucji publicznych - wyjaśnia Tomasz Zahorski.
Już po publikacji niniejszego artykułu uzyskaliśmy z ministerstwa finansów informację, że dla UEFA nie będzie specjalnych zwolnień w cłach, bo zabraniają temu przepisy unijne. Pomoc ma być jedynie techniczna np. w kwestii szybkości odpraw celnych.
- Zarządzenie KE 1186/2009 z roku 2009 reguluje wszelkie zwolnienia zarówno czasowe, potem towary należy wywieźć, jak też nieliczne zwolnienia z cła np. medale, puchary. I nie ma na turniej żadnych innych zwolnień z cła, niż ogólne, wynikające z przepisów prawa - mówi Witold Lisicki, naczelnik Wydziału Informacji i Promocji Departamentu Służby Celnej.
Lato zapłaci
Jakie podatki zapłaci UEFA? Na pewno będzie to wspomniana już akcyza. Poza tym przepisy unijne nie zezwalają na odgórne zwolnienie z VAT, w związku z czym podatek będzie np. w biletach na mecze (na Ukrainie bilety nie będą obciążone podatkiem).
Jednocześnie z dokumentu o realizacji gwarancji, do którego dotarła Wirtualna Polska wynika, że trwają prace nad "wypracowaniem rozwiązań w zakresie zwrotu podatku VAT, opodatkowaniu pakietów _ Follow your team _ i innych".
Spółce PL.2012 udało się natomiast wynegocjować, aby podatki zapłaciła spółka Euro 2012 Polska i jej pracownicy. Jej szefem jest Grzegorz Lato i zgodnie z uzgodnieniami od jego pensji podatek zostanie odprowadzony. Media informowały, że prezes PZPN na tym stanowisku zarabia od 50 tys. zł miesięcznie do 1,4 mln zł rocznie. Dodatkowo może liczyć na premię po zakończeniu Euro 2012 w wysokości nawet kilku milionów złotych.
Opodatkowanie spółki zarządzanej przez Grzegorza Lato to de facto jedyny sukces naszych negocjacji z UEFA.
Nikt nie sprawdza ile tracimy
Podatek od nawet wysokiej pensji Grzegorza Lato to nic przy pieniądzach jakie Polska na ulgach podatkowych dla UEFA traci. Ile w sumie one wynoszą? Tego nie wie nikt.
- Należy zauważyć, iż z uwagi na incydentalny charakter wydarzenia, nie jest możliwe oszacowanie ubytku dochodów sektora finansów publicznych z tym związanych - tłumaczy Sylwia Stelmachowska. - Warto zauważyć, iż ubytek dochodów budżetu państwa ma wyłącznie charakter potencjalny. Dotyczy dochodów i podatku, które w ogóle nie wystąpiłby, gdyby turniej EURO 2012 nie był przez Polskę organizowany - dodaje.
Takich wyliczeń nie przeprowadziła też spółka PL.2012. Szacowane zyski UEFA z organizacji mistrzostw mogą sięgnąć miliardów złotych. Według zeszłorocznych wstępnych szacunków federacja zarobi na Euro 2012 około 1,35 mld euro: 840 mln z praw telewizyjnych, 290 mln od sponsorów, 125 mln z biletów i 100 mln z wejściówek dla VIP-ów. Gdyby to wszystko nawet podzielić na Polskę i Ukrainę, to i tak suma ulg podatkowych w naszym kraju sięgnie zapewne kilkudziesięciu milionów złotych. Czy takich strat można było uniknąć?
- UEFA, MKOL czy FIFA to są organizacje ponadnarodowe i tak chcą też być traktowane. Działają w ujęciu globalnym i z takiej perspektywy postrzegają poszczególne państwa. Takie zwolnienia są więc prawie że powszechne i "standardowe". Mamy tu po prostu rynek nie klienta, ale produktu - mówi Grzegorz Kita ze Sport Management Polska. - To jest po prostu bardzo twarda gra negocjacyjna. Trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z teoretycznie organizacjami sportowymi, a w praktyce z wielkimi korporacjami o przychodach przekraczających miliard dolarów rocznie - dodaje ekspert.
Choć więc postawiliśmy na Euro 2012 stadiony za miliardy złotych, budujemy i remontujemy wiele innych obiektów infrastrukturalnych, to podatki od tej imprezy budżetu nie zasilą. Niestety, ale bez UEFA mistrzostw europy w piłce nożnej zorganizować się nie da.
Kwestia ulg dla UEFA ma swój początek w 2005 roku, jeszcze przed przyznaniem Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012. Wtedy nasz rząd zgodził się na zwolnienie europejskiej federacji ze wszystkich możliwych podatków. UEFA miała nie płacić m.in. VAT, CIT, PIT, akcyzy, cła i podatków lokalnych. Wszystko zawarte było w tzw. gwarancjach, które podpisał ówczesny minister finansów w rządzie Marka Belki Mirosław Gronicki.
Polska nie miała wtedy zbyt dużego wyboru. Jeśli nie podpisano by dokumentów, to o Euro 2012 moglibyśmy zapomnieć. Jednak już po przyznaniu nam organizacji największej sportowej imprezy Europy, do stołu negocjacyjnego trzeba było usiąść jeszcze raz. W 2007 roku minister finansów Zyta Gilowska wysyła do UEFA pismo, w którym informuje, że nie może zgodzić się na wszystkie zagwarantowane wcześniej ulgi podatkowe.
"Ministerstwo Finansów informuje, że w czasie przygotowania i trwania EURO 2012 zakres udzielonych gwarancji nie może naruszać standardów rozliczania poszczególnych podatków przyjętych w umowach międzynarodowych, na przykład w ramach UE" - informowała Zyta Gilowska w piśmie, do którego dotarła Wirtualna Polska.
Chodzi m.in. o akcyzę czy podatek VAT. W dokumencie dodała, że gwarancje obejmują także powstanie nowego prawa, na podstawie, którego miałaby działać w Polsce UEFA. Zyta Gilowska przypominała działaczom sportowym, że tworzeniem przepisów zajmuje się w Polsce Sejm i nikt od naszych posłów nie może wymagać głosowania za korzystnymi dla federacji rozwiązaniami. Nie wiadomo jaka była odpowiedź UEFA.
Sebastian Ogórek