Polskie uzdrowisko świeci pustkami. Wydano na nie 57 mln zł. Oto powód
Gmina Górowo Iławeckie zainwestowała dziesiątki milionów złotych w budowę uzdrowiska. Teraz obiekt stoi pusty. Brakuje chętnych, by tuż przy granicy z Rosją wybudować bazę hotelową - pisze "Gazeta Wyborcza".
Uzdrowisko w Nowej Wsi Iławeckiej kosztowało 57 mln zł. Gmina otrzymała dofinansowanie unijne w wysokości 32 mln zł na zakład przyrodoleczniczy i ponad 7 mln zł na pozostałe obiekty. Teraz projekty mogą zostać uznane za "niefunkcjonujące", a samorządowi grozi konieczność zwrotu pieniędzy razem z odsetkami. To łącznie 60 mln zł.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że do funkcjonowania sanatorium potrzeba hotelu na około 200 miejsc. Dziennik zauważył, że trudno jednak o inwestora skłonnego wyłożyć 20 mln zł na obiekt, który byłby położony zaledwie 4 km od granicy z Rosją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W końcu ceny, które nie straszą. Tyle kosztują polskie nowalijki
"Kiedy powstawał pomysł budowy uzdrowiska, sytuacja była zupełnie inna. Wtedy wszystkie nasze biznesplany bazowały na klientach z Rosji. Mieliśmy nawet inwestora. Potem jednak przyszła epidemia COVID-u, i wojna w Ukrainie" - powiedział GW wójt Górowa Iławieckiego.
Trudna sytuacja przygranicznych przedsiębiorców
Po wybuchu wojny i zamknięciu większości przejść granicznych na Wschodzie z dużymi problemami borykają się także prywatni przedsiębiorcy. Podlascy biznesmeni wspominali, że po zamknięciu kluczowych dla nich przejść lokalny biznes praktycznie upadł.
Z handlu z mieszkańcami Rosji i Białorusi żyły przed wojną całe gminy. Zamknięcie przejść granicznych uderzyło jednak nie tylko w biznesy bezpośrednio obsługujące obcokrajowców. I nie tylko w miejscowości położone przy samej granicy. Mateusz Grygoruk, właściciel punktu handlowego, opowiadał rok temu money.pl, że tylko w Białymstoku z myślą o ruchu transgranicznym zbudowano siedem centrów handlowych.
"Galeria Biała w weekendy pękała w szwach, z autokarów jadących ze Wschodu wysiadały całe wycieczki. Dzisiaj centrum handlowe jest puste, po korytarzach można by jeździć quadami" - opisywał przedsiębiorca.