Ponad 100 milionów dolarów dla Nigerii. Shell zapłaci za wyciek sprzed 50 lat
W czasie wojny domowej w 1970 roku z jednej z instalacji Shella wyciekła ropa naftowa. Chociaż minęło ponad pół wieku, spowodowane wyciekiem zanieczyszczenie nadal jest poważnym problemem w regionie Delty Nigru.
Koncern Royal Dutch Shell zgodził się zapłacić Nigeryjczykom 45,9 miliardów nairów - to ponad 111 milionów dolarów. Poinformował o tym rzecznik nigeryjskiego przedstawicielstwa holendersko-brytyjskiej firmy - donosi Gazeta.pl.
Pieniądze trafią do lokalnej społeczności Ejama-Ebubu i mają być "pełnym i ostatecznym rozstrzygnięciem sporu". Sprawa ciągnie się od wielu lat.
W 2010 roku poszkodowanym przyznano 17 miliardów nairów, Shell się odwołał do Sądu Najwyższego Nigerii, ale w listopadzie ubiegłego roku odwołanie zostało odrzucone.
Dlaczego tak podrożały paliwa? Współwinny NBP i wysokie podatki
Wyciek ropy w Nigerii. Shell zapłaci
Firma od początku podkreślała, że nie jest winna wycieku, a spowodowała go "strona trzecia". Miało to miejsce w czasie wojny domowej w Nigerii, zwanej wojną biafrańską, która toczyła się w latach 1967-1970. Shell twierdzi też, że nigdy nie dostał szansy na odpowiednią obronę.
Shell w styczniu tego roku przegrał już sprawę dotyczącą wycieków w Delcie Nigru, do których doszło w latach 2004-2007 i został zobowiązany przez, holenderski tym razem, sąd do zapłaty odszkodowania trzem lokalnym rolnikom.
Sprawę założyło czterech nigeryjskich farmerów w 2008 roku, ale trwała tak długo, że dwóch z nich już zmarło - podaje "The Guardian". W przypadku tego wycieku Shell argumentował, że jego przyczyną były akty "sabotażu".