Potrzebuję do pracy - byle kogo

Praca w hotelach, jako pomoc w biurze lub przy roznoszeniu ulotek. Kto dobrze poszuka zamiast dorobić, może zarobić.

Potrzebuję do pracy - byle kogo

14.07.2011 | aktual.: 14.07.2011 14:47

Ilu turystów, taka płaca

Na czas wakacji poszukiwana jest głównie obsługa w hotelach, recepcjoniści, pomoc w kuchni. Do biur pośrednictwa pracy zgłaszają się też firmy, które latem mają zwiększoną produkcję. Szukają ludzi do pracy przy taśmie. O młodych pracowników na lipiec i sierpień pytają też przedsiębiorcy, którzy potrzebują pomocy do biura. Jest też sporo ofert dla zainteresowanych roznoszeniem ulotek lub zbieraniem owoców.

Szefowie, którzy poszukują wakacyjnych pracowników w gastronomii zawsze wymagają książeczek sanepidowskich. Na jakie stawki mogą liczyć młodzi pracownicy. Wszystko zależy od regionu. Sprawdziliśmy. Za godzinę pracy w restauracji w Kielcach młodociany pracownik otrzyma 6 zł. Płace są wyższe w bardziej uczęszczanych przez turystów miastach – np. szef kafejki w Gdańsku proponuje 10 zł na godzinę.

Magda, uczennica liceum w Gdyni, chce dorobić roznosząc ulotki. Za godzinę pracy dostanie 6 zł. Będzie pracować od godziny 7 do 11.
- Zależało mi, by pracować rano. W końcu to są wakacje, większość czasu chcę odpoczywać nad morzem. Nie chciałam jednak całkiem nic nie robić. Zarobek nie będzie duży, ale na jakieś drobne przyjemności starczy – mówi Magda Malinowska, ma 18 lat.

Szukam kogokolwiek

Często jedynym wymogiem szefów jest to, by kandydat miał 16 lat i chęć do pracy. Nic więcej nie jest potrzebne.
- Szukam kogokolwiek do sprzątania. Oddajemy nowe pomieszczenia do użytku, ktoś musi je posprzątać po murarzach. To nie jest bardzo ciężka praca. Płacimy 8 zł za godzinę. Zależy nam, by praca została wykonana w ciągu dwóch tygodni – mówi Andrzej Polkowski, który zawieszał ofertę w gdańskim urzędzie pracy. Dorobić trochę więcej

Kto jednak chce dorobić trochę więcej, ten pomyśli o pracy za granicą. Uczniów i studentów szukają rolnicy i przedstawiciele firm produkcyjnych z Niemiec, Francji, Hiszpanii, Belgii i Luksemburga.
- W ubiegłym roku byłam w Niemczech, zbierałam szparagi przez dwa tygodnie. Zarobiłam około 5 tys. zł. W tym roku jadę na tę samą farmę. Wiem, że w tym roku zarobię więcej. Pracę znalazłam w urzędzie pracy – mówi Ewelina Górka z Jeleniej Góry.

Preludium do kariery

Nie zawsze jednak pracownik wakacyjny tylko dorabia, zdarza się i tak, że zarabia. Letnie staże dla studentów są dziś niezwykle popularne. Dla wielu osób bywają preludium do kariery. Otrzymana zapłata może zaś konkurować z płacą pracowników etatowych.

- Znalazłem pracę w renomowanej kancelarii prawniczej. O tę pracę staram się od ubiegłego roku. Zależy mi na tym, żeby uczyć się u najlepszych i móc się później pochwalić stażem w CV. Kto wie, może zaczepię się w tej kancelarii na dłużej. Oferowana płaca jest bardzo atrakcyjna. Będę pracować przez trzy miesiące, miesięcznie zarobię 2,3 tys. zł – mówi Patryk, jest na drugim roku prawa.

Polska lepsza od Anglii?

Iga studiuje grafikę komputerową. Podczas wakacji będzie pracować.
- Dla studentów praca wakacyjna jest okazją. Pracownicy biorą urlopy, firmy szukają kogoś na zastępstwo. Studenci cieszą się z zarobku i możliwości pracy w renomowanych przedsiębiorstwach. Przez cały lipiec i sierpień będę pracować jako grafik. Mam nadzieję zarobić około 7 tys. zł. Mogłam też wyjechać za granicę, tam bym zarobiła więcej, ale uzyskaną praktyką nigdzie bym się nie pochwaliła. W Wielkiej Brytanii miałam pracować jako kelnerka – mówi Iga, studentka z Gdańska.

Krzysztof Winnicki
/AS

praca wakacyjnazatrudnieniegdzie do pracy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)