Poważne zarzuty wobec Ryanaira
Czy Ryanair oszczędza na naszym bezpieczeństwie? Tak sugeruje nieformalny związek zawodowy The Ryanair Pilot Group.
13.08.2013 20:04
Przeprowadził on pośród pilotów sondaż, z którego wynika, że 90 proc. badanych uważa, iż korporacyjna kultura nie sprzyja temu, by pracownicy zgłaszali sytuacje niebezpieczne dla pasażerów.
Według szefa RPG, Evert van Zwola, problemem ma być między innymi zatrudnianie większości pilotów przez agencje. Oznacza to, że nigdy nie wiedzą oni, jak dużo „zmian” dostaną. Obawia się on, że piloci mogą na przykład zasiadać za sterami pomimo choroby, bo nie chcą tracić swoich lotów. Poza tym możliwe, że obawiają się zgłaszać do centrali ewentualne niebezpieczne sytuacje wynikające z polityki firmy. Chodzi tu np. o politykę oszczędności, która wymaga od pilotów, by zabierali minimalną, wymaganą prawem, ilość paliwa.
Wyemitowany wczoraj przez Channel 4 magazyn reporterów Dispatches wydaje się potwierdzać, że coś może być na rzeczy. Podobne zarzuty formułują piloci linii - niektórzy nawet pod nazwiskiem.
Co na to przewoźnik? Odrzuca zarzuty. Podkreśla, że w firmie funkcjonuje anonimowy system zgłaszania skarg, więc nie ma sposobu, by szefowie mścili się na niepokornym pracowniku. Twierdzą też, że program Channel 4 opiera się „na plotkach”. Ryanair odpowiada twardo: związek zawodowy, który zorganizował sondaż wśród pracowników, od dwudziestu pięciu lat nie jest uznawany przez firmę.