Mieszkańcy są przerażeni. Zima coraz bliżej, a oni nie wiedzą, czy będą mogli palić węglem. Nie dość, że i tak jest kryzys i nikomu się nie przelewa, to teraz właściciele domków jednorodzinnych i lokatorzy kamienic mają nowy kłopot: skąd wziąć pieniądze na ekologiczny piec?
- Żyjemy skromnie. Syn jest bezrobotny, korzystamy z pomocy opieki społecznej. Ledwo na utrzymanie nam starcza - mówi Barbara Kłosiewicz (67 l.). Krakowianka nie ma pojęcia, za co miałaby kupić taki ekopiec, skoro dla niej zakup węgla to już spory wydatek. Zmiany od nowego roku Tymczasem zarówno radni wojewódzcy, jak i miejscy zgodzili się wstępnie na plan wprowadzenia w Krakowie zakazu palenia węglem. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z nim, nowe przepisy prawdopodobnie zaczną obowiązywać już od stycznia przyszłego roku.
Czy to oznacza, że lokatorzy z dnia na dzień będą musieli wydać tysiące złotych na nowe piece? Na szczęście jest światełko w tunelu. Okres, kiedy tak naprawdę wszystkie węglowe piece miałyby zniknąć z miasta, to ok. 5 lat.
- Najpierw musi być zapewniona osłona socjalna dla mieszkańców, system dopłat do wymiany pieców i wsparcie finansowe Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Okres przejściowy to około pięciu lat - mówi Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa małopolskiego.
Dziś w Fakcie polecamy też: Dramat lokatorów. Niszczeje im dom!