Trwa ładowanie...
dee2pto

Pozytywna reakcja rynków finansowych na reelekcję Baracka Obamy

07.11. Warszawa (PAP) - Rynki ryzykownych aktywów zareagowały wzrostami na zwycięstwo Baracka Obamy we wtorkowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy...

dee2pto
dee2pto

07.11. Warszawa (PAP) - Rynki ryzykownych aktywów zareagowały wzrostami na zwycięstwo Baracka Obamy we wtorkowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy koncentrują się na razie na pozytywnych skutkach reelekcji amerykańskiego prezydenta i ignorują potencjalne ryzyka związane z jego zwycięstwem.

Prezydent Barack Obama wygrał wtorkowe wybory w USA, pokonując swego republikańskiego rywala do Białego Domu, Mitta Romneya i zapewniając sobie rządy na drugą kadencję. Obama wygrał wybory zdobywając 50 procent głosów bezpośrednich (wyborców), podczas gdy Romney uzyskał ich 49 procent. Przewaga prezydenta była bardziej wyraźna w liczbie głosów elektorskich, które w USA decydują o wyniku wyborów. Według prognozy CNN Obama otrzymał 303 głosy elektorskie, a Romney 206.

Rynki finansowe zareagowały wzrostami na zwycięstwo Obamy. Główne indeksy giełdowe w Europie rosną o godz. 12.30 o ponad 0,5 proc. Dolar osłabił się w stosunku do większości głównych walut. Inwestorzy koncentrują się na razie na pozytywnych skutkach reelekcji amerykańskiego prezydenta, takich jak implikacje jego wyboru na politykę monetarna w USA oraz politykę handlową wobec Chin.

"Rezultat wyborów powinien pozytywnie przełożyć się na rynkowy apetyt na ryzyko, wydaje się, że rynek na razie koncentruje się na skutkach wyborów na amerykańską politykę monetarną. Rynek obawiał się, że zwycięstwo Mitta Romneya mogłoby spowodować zmianę w polityce Fedu w mniej gołębim kierunku. Po zwycięstwie Obamy to ryzyko znika - Fed będzie zatem utrzymywał wysoce akomodacyjną politykę, co powinno przekładać się na potencjał wzrostowy na rynkach ryzykownych aktywów" - napisali analitycy HSBC w komentarzu.

dee2pto

"Drugim ryzykiem, którego realizację powstrzymało zwycięstwo Obamy to wzrost napięcia na linii Chiny - USA. W trakcie kampanii wyborczej Romney zapowiedział, że już pierwszego dnia swojej prezydentury nazwie Chiny "manipulatorem walutowym". Ostatnią rzeczą jakiej świat potrzebowałby w czasach gospodarczej niepewności byłby dodatkowy konflikt pomiędzy dwoma gospodarczymi mocarstwami" - dodali.

Inwestorów do zakupów skłaniać może również statystyka. Prezydencję polityków wywodzących się z Partii Demokratycznej przynosiły historycznie lepsze wyniki rynków akcji w porównaniu do okresów, w których prezydentami byli Republikanie.

Skala wtorkowego zwycięstwa Baracka Obamy, większa niż oczekiwało tego większość obserwatorów, zmniejszyła również nieco obawy o przyszłość "klifu fiskalnego". Poparcie jakie otrzymał Obama powinno mu nieco ułatwić negocjacje z Republikanami, którzy w wyniku wtorkowych wyborów zachowali większość w niższej izbie parlamentu USA - Izbie Reprezentantów, co gwarantuje im możliwość blokowania inicjatyw prezydenta.

"Jeśli nastroje na rynkach ulegną pogorszeniu, będzie to sugerowało, że uwaga inwestorów zaczyna przesuwać w stronę kwestii klifu fiskalnego, my jednak uważamy, że te obawy zaczną rosnąć późnej" - napisali analitycy HSBC.

dee2pto

Klif fiskalny to spodziewana wraz z początkiem 2013 roku kumulacja automatycznego podniesienia podatków i cięć w wydatkach publicznych w USA. Taką sytuację stworzono w zeszłym roku, gdy Kongresowi nie udało się znaleźć długoterminowego rozwiązania problemu amerykańskiego deficytu budżetowego.

Szacuje się, że koszt klifu fiskalnego, jeśli do niego dojdzie, wyniesie 720 mld USD - równowartość 4,6 proc. amerykańskiego PKB. Większość analityków spodziewam się jednak, że uda się znaleźć rozwiązanie, które ograniczy ten negatywny wpływ do 1-1,5 proc. PKB USA. (PAP)

wst/ ana/

dee2pto
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dee2pto