Pracodawcy narzekają na brak fachowców
Narzekamy na bezrobocie, ale co druga firma ma trudności ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Niektórzy pracodawcy z tego względu zatrudnili mniej osób niż pierwotnie chcieli.
Inni – mocno obniżyli wymagania w ofertach pracy
16.09.2013 | aktual.: 16.09.2013 16:09
Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej podało, że w sierpniu 2013 r. stopa bezrobocia wynosiła 13 proc. i była mniejsza od lipcowej o 0,1 proc. Pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 74,4 tys. wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej. Ponieważ każdy 1 proc. to nieco ponad 20 tys. osób, a 0,1 proc. to ok. 2000 osób, nasuwa się kilka wniosków. Po pierwsze, liczba miejsc pracy jest wciąż niewystarczająca, aby każda osoba zarejestrowana w urzędzie mogła – choćby teoretycznie – zacząć zarabiać na własny rachunek. Po drugie, większość tych ofert wraca z urzędów do pracodawców jako wakaty. Czy zostają one obsadzone we własnym zakresie, czy pozostają cały czas otwarte, czy też są tworzone wyłącznie pro forma – tego nie wiadomo. Jednak fakt pozostaje faktem. Oferty pracy w urzędach nie współgrają z kompetencjami posiadanymi przez bezrobotnych (żeby podjęli pracę od razu) lub też z ich zainteresowaniami (żeby udali się na kurs przygotowawczy i równocześnie podjęli pracę).
Polecamy: Jest źle. Już nawet oni szukają pracy
Wniosek ten potwierdzają wyniki badania „Plany Pracodawców”, przeprowadzonego przez Instytut Badawczy Randstad i TNS: co druga badana firma ma trudności ze znalezieniem pracowników o poszukiwanych umiejętnościach. A firm tych było – wbrew powszechnej opinii – sporo: aż 83 proc. badanych firm poszukiwało nowych pracowników w ciągu ostatniego roku. Jedna czwarta (25 proc.) zatrudniła mniej osób niż pierwotnie planowała, natomiast jedna piąta (20 proc.) zatrudniła pracowników, ale obniżyła swoje wymagania odnośnie ich kompetencji – a zapewne również ich wynagrodzenie. Z biznesowego punktu widzenia tacy pracownicy raczej wypełniają braki na stanowiskach szeregowych niż zapewniają firmie rozwój, a w konsekwencji popyt na kolejnych pracowników.
Radość z kolejnego miesiąca spadków stopy bezrobocia nie może przesłaniać faktu, że wynik tegoroczny jest gorszy niż ubiegłoroczny. W sierpniu 2012 stopa bezrobocia wynosiła 12,4 proc. Do Grecji i Hiszpanii, gdzie wynosi ona ponad 25 proc. jeszcze trochę brakuje, choć z drugiej strony – 10 lat podróży w dotychczasowym kierunku (co rok 1 proc. więcej) to wcale nie jest tak długo.
Czy ten czarny scenariusz się ziści? Na razie pracodawcy są umiarkowanymi optymistami. Zgodnie z wynikami raportu Barometr Manpower Perspektyw Zatrudnienia, liczba dostępnych miejsc pracy zwiększy się w czwartym kwartale br. o 4 proc. Spośród badanych pracodawców, 12 proc. zamierza zwiększyć zatrudnienia, 9 proc. zaś zamierza je ograniczyć. Rozbieżności branżowe między zatrudniającymi a zwalniającymi są dość znaczące: miejsca pracy pojawią się w budownictwie, handlu i transporcie, znikną natomiast z finansów i nieruchomości, rolnictwa i leśnictwa, a także przemysłu wydobywczego. Jeśli zatem doradcy finansowi, rolnicy i górnicy po godzinach zarobkowej pracy nie pasjonują się drobnym budownictwem, nie trenują umiejętności sprzedażowych, a za kółkiem siadają raczej z musu, ich gwiazdka w tym roku będzie oparta na oszczędnościach oraz otrzymanym z urzędu zasiłku.
Ogólnie jednak, nastroje na początku września są niespodziewanie dobre. Wszystko oczywiście może zmienić się za miesiąc, gdy zostaną przedstawione nowe dane. Tymczasem warto zacząć patrzeć szerzej niż własna branża: ten wniosek posiada szczególnie wysoką wartość dla specjalistów od finansów, ubezpieczeń i nieruchomości.
MAL,JK,WP.PL