Pracownicy NFZ dostaną podwyżki. Zapłacimy za nie prawie 15 mln zł
355,4 mln zł wyda Narodowy Fundusz Zdrowia na pensje dla swoich pracowników w przyszłym roku. To oznacza wzrost o 14,7 mln zł w porównaniu z bieżącymi wydatkami. Instytucja tłumaczy podwyżki faktem, że przecież pensje rosną w całej gospodarce.
05.07.2017 | aktual.: 05.07.2017 08:49
O sprawie informuje "Fakt". Dziennik policzył, że gdyby niespełna 15 mln zł rozdysponować między obecnych pracowników NFZ, to każdy mógłby liczyć na podwyżkę w wysokości ok. 240 zł miesięcznie.
To raczej mało prawdopodobne, by pieniądze rozdzielono po równo. W budżecie są bowiem ujęte również środki np. na nowe etaty w Funduszu. NFZ jednak nie informuje, na co wyda dodatkowe 14,7 mln zł.
Wzrost kosztów wynagrodzeń to jedno, ale budżet instytucji na 2018 rok zakłada również inne podwyżki. Z tytułu wyższej ściągalności składki zdrowotnej do kasy Funduszu trafi w przyszłym roku o 5,5 mld zł więcej. Zdecydowana większość tej kwoty zostanie przeznaczona na leczenie.
Hojniej sfinansowane mają być m.in. leczenie szpitalne, opieka długoterminowa czy świadczenia rehabilitacyjne. Nieco mniej pieniędzy ma z kolei trafić do specjalistów. Łączny budżet NFZ na przyszły rok sięga 77,5 mld zł.
Plan finansowy instytucji pojawił się w cieniu konwencji partyjnej PiS, która w weekend odbyła się w Przysusze na Mazowszu. Prezes Jarosław Kaczyński poinformował tam, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom ministra zdrowia, likwidacja NFZ to "zadanie na kolejną kadencję". W tej rząd chciałby skupić się przede wszystkim na zmniejszeniu kolejek do specjalistów.
Deklaracja była o tyle zaskakująca, że Konstanty Radziwiłł wielokrotnie zapowiadał, że chciałby zlikwidować Fundusz już od 2018 roku i zastąpić go finansowaniem służby zdrowia z budżetu. Ustawa miała być gotowa do końca 2016 roku, o czym pisaliśmy w październiku.
Dziś szef resortu zdrowia nie jest już tak zdecydowany. - Likwidacja NFZ oczywiście będzie, natomiast jest kwestią czasu i trybu, w jaki sposób to zrobimy - mówił Konstanty Radziwiłł po sobotniej konwencji.