Pracownicy walczą w sieci

Wymieniają się informacjami i doświadczeniami. Komunikują i integrują się. Dyskutują o potrzebie założenia organizacji związkowej, a nawet organizują protesty i strajki – tak obecnie pracownicy poprzez Internet walczą o swoje interesy. Także w Polsce.

Poczuli potrzebę działania, walki. O godność i lepsze pieniądze. Są młodzi i ambitni. Z barierą koncesjonowanych związków zawodowych zetknęli się już niemal na samym początku. Założyli więc odpowiedni wątek na forum znanego społecznościowego portalu internetowego nasza-klasa.pl. To był strzał w dziesiątkę! Na forum dyskusja się kleiła, niektórych rozgrzewała do czerwoności, a w jeszcze innych wyzwalała odwagę do wypowiadania głośno swoich poglądów. Wiedzieli, czego chcą – godziwych warunków pracy i większej płacy. Od tak prozaicznych żądań, jak toalety na pętlach, po tak powszechne hasła, jak wyższych pensji. Mowa o kierowcach Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego z Wrocławia. O sprawie pisaliśmy na naszych łamach kilka tygodni temu. Uzgodniony i zorganizowany poprzez jeden z portali internetowych protest polegający na masowym wybieraniu tzw. urlopów na żądanie ostatecznie spalił na panewce. Odpowiednie „sugestie” ze strony dyrekcji zakładu nie były bowiem wirtualne, a wypowiedziane w tzw. „realu” i
jak najbardziej realne. Protest zorganizowany przez Internet ostatecznie nie wypalił, gdyż mimo pierwotnych deklaracji składanych na forum, ledwie garstka zapaleńców zdecydowała się wziąć w wyznaczonym terminie urlop na telefon.

Próbę oporu pracowników, którego założenia i plan zostały opracowane za pomocą komputera i za pomocą łączy trafił „w świat”, nie tylko nie poparły związki zawodowe działające we wrocławskim MPK, ale zakładowa „Solidarność” go nawet potępiła.

Niepowodzenie kierowców autobusów w stolicy Dolnego Śląska nie oznacza jednak zaprzestania prowadzenia działalności protestacyjnej przez polskich pracowników w sieci. Wręcz przeciwnie. To dopiero początek. Stąd też metodą prób i błędów pracownicy do swej walki wykorzystywać będą coraz częściej nowinki technologiczne, z Internetem na czele.

Siedząc wygodnie w domu przed monitorem komputera robotnik będzie mógł się dowiedzieć o sytuacji zatrudnionych w jego zakładzie pracy. Przeczyta wówczas, czy będą podwyżki, czy też nie. Jeśli nie, będzie mógł założyć forum internetowe, gdzie z pewnością on i jemu podobni będą mogli debatować, jak tu sprawić, by pracodawca zechciał podzielić się z nimi wypracowanym zyskiem.

Właściwie dziś swoje fora internetowe ma niemal każda branża, a coraz częściej nawet dana firma. To tam zatrudnieni wymieniają swoje opinie o zakładzie, przedstawiają wizje zmian, które ich zdaniem przyczyniłyby się do poprawy warunków pracy. Jest to też miejsce, w którym jedni pracownicy dzielą się swoimi wnioskami z innymi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, co oni kiedyś.

Rozwój internetowej samoobrony ludzi pracy w Polsce przyspieszył w momencie emigracji zarobkowej naszych rodaków na Zachód. Gdy wracają do kraju, niektóre wzorce próbują przenosić na nasz nadwiślański grunt. Za zachodnią granicą te wirtualne formy mają dłuższy staż i donioślejszy dorobek. Internetowe konwersacje ludzi pracy rozpoczęły się od komentarzy umieszczanych pod informacjami – szczególnie – prasowymi, a które dotyczyły danej branży lub konkretnych zawodów. Formuła ta jednak nie sprawdzała się do końca, ponieważ w dobie informacji jedna wiadomość szybko zastępowała drugą, przez co trudno było prowadzić dłuższe rozmowy. Notki informacyjne szybko ginęły w archiwach i ciężko było sprawnie odnaleźć interesujący wątek. Dla ułatwienia ktoś wpadł na pomysł zakładania pracowniczych wątków na internetowych forach dotychczas kojarzonych zazwyczaj z seks-randkami.

Najłatwiej przed erą komputera było zawodowym kierowcom, którzy komunikowali się ze sobą za pomocą CB-Radia. Wykorzystywane jest ono i dziś. Stanowi dopełnienie Internetu. Znany jest przypadek zablokowania przejścia granicznego przez kierowców TIR-ów w Świecku. Pomysł został rzucony na forum internetowym, a szczegóły został dograne przez CB.

Podczas tzw. dzikich strajków na Poczcie Polskiej w 2006 r. porozrzucani po całym kraju listonosze o tym, gdzie akurat toczą się protesty, jak przebiegają i jakie są postulaty, dowiadywali się właśnie z Internetu, który stanowił trybunę do wymiany informacji na temat dotyczący tej grupy zawodowej. Kilka miesięcy później pracownicy poznańskiej fabryki Volkswagena w ciągu tygodnia dokonali kilka tysięcy wpisów na forum dotyczącym warunków pracy i płacy u nich w firmie. Internauci nie szczędzili dyrektorów. Teraz idea wątków tematycznych dla danych branż czy – bardziej wąsko – zakładów pracy jest powszechna.

Pracownicy fabryki Sitech w Sieci decydowali o tym, czy powołać w zakładzie konkurencyjny w stosunku do „Solidarności” związek zawodowy. Ponad 2 tysiące okradzionych i porzuconych pracowników transportowej firmy RiCö na bieżąco porozumiewało się między sobą właśnie za pomocą myszki i klawiatury.

– Takie fora zaczynają spełniać rolę organizacji pracowniczych – uważa Jarosław Urbański, socjolog od lat zaangażowany w obronę interesów pracowniczych. – Czy zagrozi to związkom zawodowym? Na pewno tym dużym, tradycyjnym tak, bo one nastawione są na serwowanie chwilówek i wypłatę zasiłków pogrzebowych, a nie na realną pomoc pracownikom – dodaje. Jego zdaniem pracownik oczekuje dziś szybkiej i jasnej informacji, a taką możliwość daje mu Internet, więc z pewnością tego rodzaju aktywność pracownicza w świecie wirtualnym będzie się rozwijać, ponieważ wirtualna jest tylko forma, a problemy są realne.

Zresztą informatyzacja społeczeństwa stwarza większe pole działania dla samych organizacji związkowych. Poprzez odpowiednie rozreklamowanie i nagłośnienie tematu w Internecie, można dziś zrobić kilka akcji w kilku różnych miastach w jednej sprawie. Taki sposób działania wykorzystać będzie można w przypadku konieczności zorganizowania np. pikiet solidarnościowych ze zwalnianymi czy represjonowanymi kolegami.

O potrzebie walki o swoje przekonanych jest również wiele osób korzystających z portali społecznościowych. Na portalu nasza-klasa.pl znaleźć można profil pod nazwą: Strajk włoski, ogólnopolski, ogólnoeuropejski, ogólnoświatowy, ostrzegawczy (walka o prawa pracownicze). Jego twórca nawołuje: „Pokażmy siłę zjednoczenia naszego narodu, Europy. Pokażmy że potrafimy walczyć o swoje prawa, o godną pracę i o lepsze jutro dla wszystkich ludzi pracy”. Na profilu pn. Walcz o ochronę czytamy: „Żeby przeżyć i zapewnić byt naszym rodzinom pracujemy średnio 360 godzin w miesiącu. Nie mamy czasu na odpoczynek i zdobywanie nowych umiejętności. Pozbawia się nas prawa do godnego życia”. „Nie szanuję swoich pracowników, za 500 zł miesięcznie lubię ich szmacić! Taki jestem. To ja, cały TESCO!” – to z kolei konto tego hipermarketu. Doszukać się można też Profilu pracowników zwolnionych z ZMUZ „MAZ-Gliwice” czy Wszystkich pracowników wyzyskiwanych przez FCPK Bytów oz. Kielce.

Walka pracowników o swoje prawa i interesy nie przeniesie się z zakładów pracy i ulic do Internetu. Obie formy działania na rzecz poprawy ich sytuacji doskonale się jednak uzupełniają.

Patryk Kosela

Wybrane dla Ciebie

Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Wzięły L4 na ślub. Pracodawca wrzucił ich zdjęcia do sieci. "Podłość"
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października
Za dużo obietnic? Klienci mogą być rozczarowani. Sklepy boją się 1 października