Pracowniku, ukryj swoją prywatność

Oto, jak prywatne zobowiązania, poglądy czy upodobania mogą zepsuć człowiekowi karierę

Pracowniku, ukryj swoją prywatność

07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 14:35

Dla normalnego szefa ważne jest tylko to, jak wywiązujesz się ze swoich obowiązków służbowych. Natomiast zakompleksiony, niedojrzały czy wścibski menedżer ocenia cię na podstawie kryteriów pozamerytorycznych. Takich jak sytuacja rodzinna, wyznanie, przynależność partyjna, hobby albo orientacja seksualna. Dlatego zastanów się dwa razy, zanim w miejscu pracy odsłonisz swoje prawdziwe ja. Dziś pokazujemy obszary, w których szczególnie powinieneś chronić swoją prywatność.

Macierzyństwo/ojcostwo

Zdanie, że dzieci przeszkadzają w karierze, popiera – według tygodnika „Rheinischer Merkur” – sześciu na dziesięciu mieszkańców dawnych Niemiec zachodnich. Z kolei 52 proc. Polaków uważa, że potencjał zawodowy kobiet jest ograniczony przez obowiązki związane z macierzyństwem – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Manpower. Ojcostwo także może zniszczyć karierę.

Przekonał się o tym Bogdan, reporter z Warszawy, który ma dwie córki i trzech synów. Koledzy nazywają go dzieciorobem. Natomiast naczelny podejrzewa, że Boguś – „mając tyle gąb do wykarmienia” – wysyła pod pseudonimem teksty do innych tytułów, chociaż ma zakaz pisania dla konkurencji. Dziennikarz mówi, że to nieprawda, ale i tak ma w redakcji status czarnej owcy. Uważa, że lepiej byłoby dla niego, gdyby nie zdradzał nikomu, ile ma żon, kochanek i dzieci.

Opieka nad starymi rodzicami

57 proc. osób zajmujących się starszymi rodzicami podaje ten fakt jako przyczynę spóźniania się do pracy i wcześniejszego wychodzenia do domu – wynika z badań AARP. Z tego powodu 4 proc. ankietowanych musiało odrzucić awans, a 10 proc. – zamienić pracę w pełnym wymiarze godzin na pół etatu.

Do tej ostatniej grupy zalicza się Ewa, młoda specjalistka ds. PR z Łodzi, która opiekuje się chorą teściową. Dzięki swej ponadprzeciętnej inteligencji mogłaby robić zawrotną karierę w branży. Jednak na pracę zawodową nie ma tyle czasu co jej koledzy i koleżanki z agencji. W rezultacie to oni zarządzają najbardziej prestiżowymi projektami, a Ewa tylko im pomaga. Kiedyś o swojej trudnej sytuacji rodzinnej powiedziała dyrektorowi. Spodziewała się zrozumienia. Tymczasem szef radził jej przejść na pół etatu za jedną trzecią poprzedniego wynagrodzenia.

Singlowanie

Powodem dyskryminacji mogą być rodzinne zobowiązania, ale też ich brak. Janusz jest 40-letnim singlem, lubiącym rozrywki i drogie gadżety. Z tego powodu kierownik uważa go za osobę niedojrzałą i beztroską. W efekcie nie przydziela mu żadnych odpowiedzialnych zadań, w których mógłby zabłysnąć. Efekt jest taki, że jego kariera utknęła w martwym punkcie. Janusz tłumaczy, że może w życiu prywatnym przypomina trochę Piotrusia Pana, ale w pracy jest profesjonalistą w każdym calu. Nigdy się nie spóźnia do biura, obowiązki wykonuje na czas, cieszy się też sympatią i zaufaniem klientów. - Szef tego nie zauważa – stwierdza Janusz. – Bo bardziej zwraca uwagę na stereotypy dotyczące „pojedynczych”, niż na to, jak dużo i jak dobrze pracuję. Jeśli nic się nie zmieni, będę zmuszony poszukać sobie innej firmy.

Religia i wyznanie

Francuscy szefowie nie życzą sobie noszenia do pracy islamskich chust, żydowskich jarmułek i chrześcijańskich krzyży. Z mieszaniem profesjonalizmu i religii walczy też Wielka Brytania. Przez to zatrudnienie straciła Caroline Patrie, pielęgniarka środowiskowa w średnim wieku. Podczas jednej z wizyt w Winscombe w North Somerstet powiedziała do swej podopiecznej, że się za nią pomodli. Została wezwana natychmiast przez pracodawcę, który ja zwolnił. Z kolei Nadia Aweida wyleciała z British Airways, ponieważ krzyżyk, który miała na szyi, „obrażał” uczucia pasażerów. Nawiasem mówiąc, angielskie linie lotnicze nie mają nic przeciwko temu, by muzułmanki przychodziły do pracy w chustach, a Sikhowie w turbanach. Jak widać, tolerancję i prawa człowieka Anglicy traktują dość wybiórczo. A jak jest w Polsce? Ania powiedziała kiedyś w pracy, że chodzi na spotkania Odnowy w Duchu Świętym. Przylgnęła do niej etykietka „świętoszki” i „dewotki”.

Niepoprawność polityczna

Lawrence Summers, były minister finansów w rządzie Billa Clintona, stracił stanowisko rektora Harvardu po ciężkiej batalii ze swoimi podwładnymi. Zarzucili mu antyfeminizm, bo powiedział, że niewielka obecność kobiet w elitach nauk ścisłych i inżynieryjnych może mieć związek z genetycznymi różnicami płci. Z kolei na początku tego roku z posady trenera w prywatnej szkole chrześcijańskiej wyleciał niejaki Micah Grimes. Jego żeńska drużyna wygrała z reprezentacją Dallas Academy – szkoły dla młodzieży z trudnościami w nauce, takimi jak dysleksja czy zaburzenia skupienia uwagi. Grimes miał się pokajać za nokautujący wynik meczu – 100:0! „Nie zgadzam się na przeprosiny… Moje dziewczyny zagrały uczciwie i z honorem, a wartości, które wyznaję, nie pozwalają mi za to przepraszać” – napisał trener w internecie. Za swoją „krnąbrność” i niepoprawność polityczną musiał pożegnać się z pracą.

Orientacja seksualna

Jeden na pięciu pracodawców nie zatrudniłby zdeklarowanego geja lub lesbijki – wynika z zeszłorocznego sondażu przeprowadzonego przez Portal Praca.pl. Ale rzeczywisty odsetek homofobów może być wśród przedsiębiorców znacznie większy. Bo często co innego myślą, a co innego deklarują nawet w anonimowej ankiecie. Mniejszości seksualne są w środowisku zawodowym dyskryminowane. Potwierdzają to badania zrealizowane przez Kampanię Przeciw Homofonii. Według nich, prawie 86 proc. gejów i lesbijek nie przyznaje się do swojej orientacji w miejscu pracy, bojąc się odrzucenia i ostracyzmu społecznego. Czy ich obawy są niewspółmierne do zagrożenia? Niekoniecznie. Na odwagę zdobyła się kiedyś Barbara, nauczycielka w małej miejscowości na południu Polski. Dyrektor ją zwolnił, uzasadniając to tym, że jako „les” może mieć demoralizujący wpływ na młodzież.

Przekonania polityczne

Paweł, ceniony informatyk, na spotkaniu firmowym publicznie zadeklarował przynależność do jednej z partii lewicowych. Niebawem właściciel firmy – jak się okazało, aktywny członek PiS – rozwiązał z nim umowę o pracę. Z uwagi na istniejący pomiędzy nimi konflikt w zakresie wartości i światopoglądu. Dziś Paweł zarzeka się, że już nigdy nie wychyli się ze swoimi sympatiami politycznymi. Nawet na „integracyjnym” piwku z kolegami z nowej firmy. - Mam wśród znajomych z pracy wielu zwolenników braci Kaczyńskich. Czy to powód, aby ich nie lubić? – pyta specjalista IT.

Alicja Brzozowska, psycholog biznesu, radzi nie poruszać w rozmowach ze współpracownikami nie tylko politycznych, ale wszystkich tematów, w których mogą się ujawniać różnice poglądów.

- Mało jest ludzi, którzy potrafią oddzielać ludzi od ich przekonań – zauważa Brzozowska. – Tylko w teorii jesteśmy społeczeństwem nowoczesnym i tolerancyjnym. Praca to jedno z tych miejsc, w których najwyraźniej widać polskie piekiełko.
Marek Zdanowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)