Producenci cukru obawiają się chudych lat

Producenci cukru szykują się na chude lata. Nadpodaż cukru na rynku przy stałym popycie i ograniczeniach w eksporcie, a także wahania cen surowca na światowych rynkach powodują, że od kilku miesięcy sytuacja w branży pogarsza się w porównaniu z poprzednimi latami. Największym wyzwaniem dla producentów będzie zniesienie systemu kwotowego po 30 września 2017 roku.

Producenci cukru obawiają się chudych lat
Źródło zdjęć: © Fotolia | ream79

23.06.2014 | aktual.: 23.06.2014 08:39

Producenci cukru szykują się na chude lata. Nadpodaż cukru na rynku przy stałym popycie i ograniczeniach w eksporcie, a także wahania cen surowca na światowych rynkach powodują, że od kilku miesięcy sytuacja w branży pogarsza się w porównaniu z poprzednimi latami. Największym wyzwaniem dla producentów będzie zniesienie systemu kwotowego po 30 września 2017 roku, kiedy polskie cukrownie będą musiały konkurować z producentami z innych unijnych państw.

Unijny rynek cukru podlega restrykcyjnym regulacjom, między innymi narzucanym odgórnie limitom produkcji. W przypadku Polski kwota wynosi nieco ponad 1,4 mln ton cukru. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że produkcja może być o 400 tys. ton wyższa. Mimo to nadwyżek nie można spożytkować na krajową konsumpcję (ponad 1,6 mln ton). Cukier pozakwotowy można zaliczyć na poczet produkcji kwotowej w sezonie 2015/2016 lub wyeksportować do krajów trzecich. Jednak w UE istnieją również ograniczenia w eksporcie wynikające z międzynarodowych umów.

- Eksport był dla nas zawsze dużym problemem, szczególnie w momencie, kiedy Unia Europejska podpisała w ramach umów WTO, by ograniczono możliwości eksportu cukru z krajów Unii Europejskiej na rynki światowe. Potencjał przemysłu cukrowniczego, zarówno w Polsce, jak i w Europie, jest zdecydowanie wyższy niż możliwe ilości eksportu cukru. WUE możemy eksportować 1,35 mln ton na rynki światowe, a moglibyśmy równie dobrze 4 czy 5 mln ton - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Janusz Pierun, generalny pełnomocnik na Polskę w firmie Pfeifer & Langen, odpowiadającej za jedną czwartą produkcji cukru w Polsce.

Dzięki międzynarodowym umowom na rynek unijny wpływa też więcej cukru importowanego, również tańszy cukier z trzciny cukrowej (w UE cukier jest produkowany z buraków cukrowych). Nadpodaż surowca - przy stabilnej konsumpcji i ograniczeniach w eksporcie - powoduje problemy polskich i europejskich cukrowni.

Dodatkową trudnością są wahania cen na światowych rynkach. Przez lata regulowany rynek europejski był dość odporny na wahania cen cukru na giełdach cukru trzcinowego w Nowym Jorku czy cukru białego w Londynie.

- Mieliśmy nadzieję, że taka sytuacja się utrzyma, jednak dziś zmiany cen giełdowych mają wpływ na rynek europejski, a w tym polski. Lata 2011-2013 przynosiły pozytywne wyniki, zarówno plantatorom, jak i przemysłowi cukrowniczemu, jednak od przełomu roku widzimy, że nadchodzą lata chude - uważa Janusz Pierun.

Największe wyzwanie dopiero przed branżą. 30 września 2017 roku praktycznie znikną dotychczasowe reguły funkcjonowania przemysłu cukrowniczego w Europie, a branża stanie się w pełni wolnorynkowa.

- To dla plantatorów i przemysłu cukrowniczego ogromne wyzwanie. Będziemy musieli znacząco zmienić zasady współpracy, a plantatorzy staną przed koniecznością zdecydowanego obniżenia kosztów upraw - mówi Janusz Pierun.

Wysiłek będzie niezbędny, by konkurować z plantatorami francuskimi, holenderskimi czy niemieckimi. W niektórych krajach warunki geograficzne, glebowe i atmosferyczne mają wpływ na niższe koszty uprawy. Przykładem jest Francja, gdzie ziemie w Szampanii pozwalają na nisko kosztową produkcje i uzyskiwanie wysokich plonów.

- Nie mamy tak doskonałych ziem. A ten cukier z Francji może się znaleźć na rynkach tak samo polskim, jak i innych krajów Unii Europejskiej. To wyzwanie i zagrożenie - twierdzi Janusz Pierun. - Musimy pogłębić symbiozę między producentami cukru a plantatorami. To będzie naszą siłą, jeśli będziemy umieli zawierać kompromisy. Dzięki temu będziemy mogli przetrwać te trudne lata.

Firma Pfeifer & Langen działa w Polsce od 19 lat. Ma cztery cukrownie w Wielkopolsce - w Środzie Wielkopolskiej, Gostyniu i Miejskiej Górce - oraz jedną w Glinojecku na Mazowszu.

- Nasze cukrownie należą do najnowocześniejszych w Europie. Są doinwestowane, mogą rocznie produkować ponad pół miliona ton cukru. Według odbiorców dysponujemy największym portfolio produktów cukrowych - mówi Janusz Pierun.

Jak podkreśla, to właśnie rozbudowane portfolio ma służyć umacnianiu pozycji firmy w Polsce.

W ubiegłym roku konsumpcja cukru w gospodarstwach domowych była nieco niższa niż w 2012 roku i wyniosła 14,04 kg na osobę. Spadek nastąpił mimo obniżenia cen detalicznych cukru o 9 proc. Rośnie za to zużycie cukru w przemyśle spożywczym, głównie za sprawą większego eksportu produktów żywnościowych.

W Polsce działają cztery koncerny cukrownicze: polska Krajowa Spółka Cukrowa z udziałem w produkcji na poziomie 39,1 proc. oraz firmy niemieckie - Pfeifer & Langen (25,8 proc.), Südzucker Polska (24,6 proc.) oraz Nordzucker Polska (10,5 proc.).

Źródło artykułu:Newseria
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także