Prywatyzacja: ciąg dalszy nastąpi
Przyszłoroczne przychody z prywatyzacji mogą być wyższe niż 15 miliardów złotych założone przez rząd. Ale to efekt niepowodzenia części planów z mijającego roku - pisze "Rzeczpospolita".
27.12.2010 | aktual.: 27.12.2010 07:37
Dziennik wyjaśnia, że kończący się rok zapisze się w historii. Ministerstwo Skarbu Państwa było bowiem bliskie przebicia najwyższej w historii polskiej prywatyzacji kwoty przychodów - 27 miliardów złotych uzyskanych w 2000 roku przez Emila Wąsacza. Czy tak się stanie, zależy od zgody prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie Energi przez PGE. Gdy zgody nie będzie, przychody wyniosą 19 miliardów złotych.
Jak czytamy, w pierwszym kwartale 2011 roku oczekiwane jest też zakończenie sprzedaży 51 procent udziałów państwa w poznańskiej Enei. W tym wypadku gra toczy się o ponad 5 miliardów złotych. Eksperci podkreślają, że w tym roku sprzedaż państwowych firm wyraźnie przyspieszyła. Sukcesem był debiut Giełdy Papierów Wartościowych oraz zakończenie sporu dotyczącego PZU z grupą Eureko. "Rzeczpospolita" wylicza, że na przyszły rok rząd zakłada sprzedaż swoich udziałów między innymi w Ciechu, Jastrzębskiej Spółce Węglowej oraz zakładach azotowych Puławy i Tarnów.
Toczy się prywatyzacja Lotosu, ale - jak czytamy - premier Donald Tusk sugerował, że nowy inwestor w tej spółce może się pojawić dopiero w 2012 roku. Dziennik wyjaśnia, że na ponad 200 transakcji zrealizowanych w 2010 roku zaledwie 20 dotyczy naprawdę dużych podmiotów. Reszta to spółki małe i średnie.