Przepisy o Komisji Trójstronnej są niespójne
Ustawa o Komisji Trójstronnej wymaga analizy prawnej - uważa doradca prezesa NBP Elżbieta Suchocka-Roguska. Jej zdaniem przepisy są niespójne, bo regulując terminy konsultacji budżetowych w praktyce narzucają rządowi, kiedy ma przedłożyć projekt budżetu Sejmowi.
01.06.2011 | aktual.: 01.06.2011 18:27
Projekt budżetu na 2012 r. przyjął wstępnie rząd na początku maja. Stało sie tak, mimo że Komisja Trójstronna (KT) nie zgodziła się na skrócenie - o co wystąpił resort finansów - do 27 kwietnia terminów m.in. konsultacji założeń do projektu (normalnie mogą one trwać nawet do 31 lipca). Zgodnie z ustawą o Komisji Trójstronnej może ona zmienić, na wniosek rządu, terminy konsultacji.
Resort finansów liczy, że Komisja zgodę wyda, ale np. Solidarność uważa, że nie ma przesłanek, by zajmować się tą sprawą, bowiem projekt budżetu został już przez rząd przyjęty.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk powiedziała w środę, że nie wie, kiedy projekt trafi na posiedzenie Rady Ministrów. Wyjaśniła, że wpływ na to, czy projekt będzie dalej procedowany bez zgody Komisji będzie miała opinia Rządowego Centrum Legislacji, ale ostateczna decyzja należy do premiera. Dodała, że sprawa ta jest przedmiotem ciągłych rozmów resortu finansów z RCL.
Zdaniem Suchockiej-Roguskiej problem wiąże się z oceną prawną przepisów, której ona nie może się podjąć. Zwróciła jednak uwagę, że rząd ma obowiązek przedłożyć partnerom społecznym projekt budżetu 20 dni przed przekazaniem go do Sejmu.
- Nigdzie nie jest powiedziane, kiedy rząd ma przekazać projekt do Sejmu, poza tym, że musi to zrobić nie później niż do 30 września. To oznacza, że może przekazać projekt Sejmowi wcześniej np. 15 sierpnia - powiedziała była wiceminister finansów.
Jednak - jej zdaniem - w przepisach jest sprzeczność. Ustawa o Komisji Trójstronnej reguluje bowiem terminy, w których partnerzy społeczni mogą opiniować założenia do projektu budżetu, a tym samym narzuca rządowi termin, w którym ma przedłożyć Sejmowi projekt ustawy budżetowej, bo w praktyce nie może tego zrobić przed 31 lipca.
- Uważam, że te przepisy trzeba przeanalizować z punktu widzenia prawnego, bo nie może być tak, że strona społeczna narzuca rządowi, który odpowiada za to, co się w kraju dzieje, terminy, w których ma np. przedstawić projekt budżetu. To wiąże rządowi ręce - stwierdziła. Dodała, że konstytucja określa jedynie ostateczny termin na złożenie budżetu, a nie najwcześniejszy.
Związki zawodowe wskazują, że jeżeli w Komisji Trójstronnej nie dojdzie do porozumienia w sprawie projektu budżetu i trybu procedowania nad nim, to możliwe jest zaskarżenie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego. Solidarność zarzuca rządowi łamanie zasad dialogu społecznego; związek złożył już w tej sprawie doniesienie do Prokuratury Generalnej.
W ubiegłym tygodniu wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia z partnerami w Komisji, projekt budżetu zostanie złożony w Sejmie we wrześniu, zgodnie z ustawą o Komisji Trójstronnej, "bo nikt nie będzie tej ustawy łamał".
Zgodnie z konstytucją rząd musi wysłać projekt do Sejmu do końca września. Suchocka-Roguska wyjaśniła, że zasada ta obowiązuje także w latach wyborczych. Powiedziała, że w zwykle w takiej sytuacji wraz z zakończeniem kadencji Sejmu projekt "trafia do kosza" - według tzw. zasady dyskontynuacji.
- Nowy rząd z reguły przyjmował projekt budżetu przygotowany przez poprzedni rząd i kierował go do Sejmu, a następnie wprowadzał do niego korektę, przygotowując jakąś autopoprawkę - wytłumaczyła.
Projekt budżetu na 2012 r. przewiduje deficyt w maksymalnej wysokości 35 mld zł, podwyżki dla nauczycieli od września 2012 r. (o 3,8 proc.) i zamrożenie płac w budżetówce.