Gazeta zauważa, że jest to plus dla pasażera - nie będzie musiał się martwić o miejsce, ale pod warunkiem że wygra wyścig o miejscówkę z innymi pasażerami. Przepełnione pociągi nie znikną, bo jeśli chętnych będzie więcej niż foteli, przewoźnik zacznie sprzedawać bilety bez prawa do miejsca.